3 dni temu będąc na zakupach wrzuciłem kierunkowskaz i wybiło mi bezpiecznik - nie działały światła mijania i kierunki. Wymieniłem bezpiecznik i zdawało mi się że wszystko wróciło do normy.
Niestety następnego dnia znów mi padły światła i kierunki, ale tym razem nie strzelił bezpiecznik.
Zachowanie jest o tyle dziwne, że jak zapalę stacyjkę to wszystko działa, ale jak odpalę silnik to przestają działać kierunki, światła mijania, wycieraczki (i chyba klakson).
Przejrzałem wszystko w komorze silnika, sprawdziłem wszystkie bezpieczniki, zajrzałem pod kierownicę i wszystko wygląda ok.
Czy to może być któryś z tych przekaźników (kostek)? Może to być układ który w momencie odpalania silnika gasi na moment światła (jeśli są zapalone)? Jeśli tak to która to jest z tych kostek?
W poniedziałek mam jechać na urlop i oczywiście audiczka musiała mi podnieść ciśnienie przed wyjazdem

Z góry dzięki za pomoc