Nie spotkałem się nigdy wcześniej z czymś takim w poprzednich autach.
Wydaje mi się że rozwiązanie jest banalne (takie jak w pierwszym zdaniu), ale zapytam żeby potwierdzić.
Objawy:
- prędkościomierz i obrotomierz są podświetlone i widać je w miarę przyzwoicie.
- nie działa lampka pod zegarkiem, więc jak jest ciemno to w ogóle nie widać godziny
- bardzo słabo (ledwie co) działa lampka temperatury
- praktycznie prawie nie widać żeby coś świeciło pod wskazaniem ilości paliwa
Przypuszczam że pod zegarami jest zestaw jakichś żarówek ułożonych w różnych miejscach i po prostu niektóre się spaliły.
Czy warto to w ogóle rozbierać żeby to powymieniać?
Czy problem może leżeć gdzie indziej (np. w wiązce czy też w jakimś przekaźniku/bezpieczniku?)
Jeśli pytania są banalne, proszę się nie śmiać, wykształcenie mam wprawdzie techniczne ale w żaden sposób nic wspólnego z elektryką
