pewnego pięknie dnia, wpakowałem się w gruby szok.
Zniknęło sprzęgło, tzn. jest, ale wpadło w podłogę...
Co namierzyłem? Że poziom płynu hamulcowego w zbiorniczku jest na samym dnie, hamulce działają, a sprzęgła niet.
Gdzie mogło puścić? Jak go ugryźć? Skoro płyn zniknął ze zbiorniczka tzn. że wysprzęglik jest ok?
Zaczynają się problemy
