To już jest odczucie subiektywne.

U mnie to było coś w rodzaju mielenia, drapania drutem o blachę, etc...
Hah, moja dziewczyna natomiast po mojej minie potrafi stwierdzić, że "coś się z autem dzieje". Pyta wtedy: "a Tobie co zaś w tym aucie chrobocze?", albo "czego żeś się zaś doszukał w tej wytłoczce?". Ona często sobie pluje wtedy w brodę, bo sama namierzyła sprzedawcę obecnie mojego auta: "a mogłam siedzieć cicho... Golf wcale nie był taki zły".
Dobra, mały offtop się zrobił. Temat uważam za rozwiązany.
