[80 B4 2.0+lpg 90 KM] Czy można zmienić olej na inny ?
[80 B4 2.0+lpg 90 KM] Czy można zmienić olej na inny ?
Witam Panowie mam takie pytanko . Otóż w moim aucie mam zalany olej Lotos 10W40 , a chciałbym na przyszłość np. zmienić na inny olej ale też 10W40 . Mówię tu o np. oleju Mobil 1 albo Castrol . Przebieg wynosi 312,000 km w zaokrągleniu i nawet nie będę myślał o mineralnym póki nie ma wycieków itp. I ostatnie pytanie czy wymiana oleju na inny będzie miała jakąkolwiek korzyść czy po prostu dalej się trzymać Lotosa ? 4 litry Lotosa kosztuje 60 zł a Castrola ok. 100 .
z 10W40 na 10W40 innego producenta możesz spokojnie wymieniać gdyż wszystkie oleje półsyntetyczne są mieszalne, inaczej sprawa się ma jakbyś chciał zmienić z półsyntetyka(10W40) na pełny syntetyk(5W40), takie zmiany są niezalecane
a odnośnie tego czy zmiana producenta przyniesie Ci jakąś korzyść to musisz sam sobie na to odpowiedzieć, każdy ma swoje zdanie na temat swojego oleju jeden chwali taki, a drugi inny jeśli czujesz potrzebę zmiany i uważasz, że warto jest dopłacić za castrola to bierz castrola, jeśli jesteś zadowolony z lotosa to pozostań przy nim
a odnośnie tego czy zmiana producenta przyniesie Ci jakąś korzyść to musisz sam sobie na to odpowiedzieć, każdy ma swoje zdanie na temat swojego oleju jeden chwali taki, a drugi inny jeśli czujesz potrzebę zmiany i uważasz, że warto jest dopłacić za castrola to bierz castrola, jeśli jesteś zadowolony z lotosa to pozostań przy nim
Dla mnie oleje produkowane w Polsce, czy choćby w niej rozlewane są dowcipem. I mam w głębokim poważaniu jakie to one niby mają normy i walory opisane na etykietach. Rzadko daje się odczuć od razu olej o słabej jakości -zabija on jak papierosy, powoli ale....nieuchronnie. A ponieważ nie czuć od razu, a jest tańszy to po co przepłacać?
U nas paliwa są takiej jakości, że jak się pojedzie do kraju z większym respektem wobec konsumenta(czyli jak mówię prawdziwie, nie na niby, europejskiego) to od razu czuć różnicę....i nie boją się sprzedawać bełtów na których auto chodzi gorzej niż na niby identycznych produktach "zachodnich". Zachodnich? Nie tylko -lepszy gaz choćby tankowałem nawet w Bośni :evil:
. A oleje? Kto i jak to zbada, czy choćby wyczuje, jak dojdzie swoich praw(z ON mi sie udało kilka razy)? Więc co w nich jest, skoro tak ciężko to zweryfikować i czym one są tak naprawdę w naszym jakże "dbającym" o prawa konsumenta kraju? Kto ich dorwie jak picują, a wierzę, że tak jest -mieszkam w Polsce lat...hoho. Ja nie wnikam, tylko dbam o podstawy dla silnika na ile potrafię:
-temperatura pracy
-właściwe smarowanie
-właściwy zakres obrotów
W B3 niedawno złomowane lałem do końca porządne "niepolskie" oleje i zakładałem "niepolskie" filtry. Efekt -ok. 740 000 przejechane, ok. 450 000 w tym na gazie. Ciśnienia rok przed złomowaniem po 10.2 na cylindrze(tak tak), dolewki oleju między wymianą? Po co...ubywało może milimetr, dwa na stalce. żadnego klekotania szklanek czy coś.
Padły inne rzeczy plus całokształt = złom(ileż można lat).
Mój wniosek -chce ktoś pobujać i wywalić, sprzedać to mniejsza co leje, byle taniej i tak chyba jest ok, bo życie to nie tylko olej do auta i kasa nań. Jeżeli chce ostro pobujać jakiś czas -warto zalać dobry olej z pewnego źródła.
Auto na dłużej? To zlitujmy się nad sobą i swoją kasą, zalejmy coś porządnego. Można poczytać tabele i dobrać olej według wzorca "cena razy wymagania".
Jaki mamy styl jazdy tak celujmy jeżeli nie chcemy przepłacić. Jeżdżąc na dziadka i delikatnie, bez zrywów możemy nieco opuścić oczy z górnych półek. Jak mamy temperament socjopaty lewego pasa to olej musi być cycuś, a nie jakieś pomyje do smarowania zawiasów, bo silnik będzie znikał w mgnieniu oka.
Mobil i Castrol -najczęściej podrabiane oleje w Europie, warto pamiętać o porządnym rodowodzie.
Co do Lotosa....nawet nie pamiętam jak opakowanie wygląda
Konkretnej firmy nie doradzę. Leję sam dośc pospolicie Motul 10w40 6100 Synergie+, a filtry wkręcam najchętniej Knechta.
Niekoniecznie zawsze co obce i zachodnie jest lepsze, lecz w wielu krajach już się firmy nauczyły, że zaczynać z konsumentem gierki niekoniecznie taniej wyjdzie. U nas nawet politycy na kluczowych stanowiskach łżą w żywe oczy.
Dla mnie słabą jakość oleju można bez badań w Polsce udowodnić -poszlaki są zbyt silne i powszechne, by być na nie ślepym :cry:
U nas paliwa są takiej jakości, że jak się pojedzie do kraju z większym respektem wobec konsumenta(czyli jak mówię prawdziwie, nie na niby, europejskiego) to od razu czuć różnicę....i nie boją się sprzedawać bełtów na których auto chodzi gorzej niż na niby identycznych produktach "zachodnich". Zachodnich? Nie tylko -lepszy gaz choćby tankowałem nawet w Bośni :evil:
. A oleje? Kto i jak to zbada, czy choćby wyczuje, jak dojdzie swoich praw(z ON mi sie udało kilka razy)? Więc co w nich jest, skoro tak ciężko to zweryfikować i czym one są tak naprawdę w naszym jakże "dbającym" o prawa konsumenta kraju? Kto ich dorwie jak picują, a wierzę, że tak jest -mieszkam w Polsce lat...hoho. Ja nie wnikam, tylko dbam o podstawy dla silnika na ile potrafię:
-temperatura pracy
-właściwe smarowanie
-właściwy zakres obrotów
W B3 niedawno złomowane lałem do końca porządne "niepolskie" oleje i zakładałem "niepolskie" filtry. Efekt -ok. 740 000 przejechane, ok. 450 000 w tym na gazie. Ciśnienia rok przed złomowaniem po 10.2 na cylindrze(tak tak), dolewki oleju między wymianą? Po co...ubywało może milimetr, dwa na stalce. żadnego klekotania szklanek czy coś.
Padły inne rzeczy plus całokształt = złom(ileż można lat).
Mój wniosek -chce ktoś pobujać i wywalić, sprzedać to mniejsza co leje, byle taniej i tak chyba jest ok, bo życie to nie tylko olej do auta i kasa nań. Jeżeli chce ostro pobujać jakiś czas -warto zalać dobry olej z pewnego źródła.
Auto na dłużej? To zlitujmy się nad sobą i swoją kasą, zalejmy coś porządnego. Można poczytać tabele i dobrać olej według wzorca "cena razy wymagania".
Jaki mamy styl jazdy tak celujmy jeżeli nie chcemy przepłacić. Jeżdżąc na dziadka i delikatnie, bez zrywów możemy nieco opuścić oczy z górnych półek. Jak mamy temperament socjopaty lewego pasa to olej musi być cycuś, a nie jakieś pomyje do smarowania zawiasów, bo silnik będzie znikał w mgnieniu oka.
Mobil i Castrol -najczęściej podrabiane oleje w Europie, warto pamiętać o porządnym rodowodzie.
Co do Lotosa....nawet nie pamiętam jak opakowanie wygląda
Konkretnej firmy nie doradzę. Leję sam dośc pospolicie Motul 10w40 6100 Synergie+, a filtry wkręcam najchętniej Knechta.
Niekoniecznie zawsze co obce i zachodnie jest lepsze, lecz w wielu krajach już się firmy nauczyły, że zaczynać z konsumentem gierki niekoniecznie taniej wyjdzie. U nas nawet politycy na kluczowych stanowiskach łżą w żywe oczy.
Dla mnie słabą jakość oleju można bez badań w Polsce udowodnić -poszlaki są zbyt silne i powszechne, by być na nie ślepym :cry:
O czym Ty piszesz? Chcesz powiedzieć, że np. oleje Lotos są identyczne np. z olejami Quaker State, produkowanymi ze słynnej ropy kwakrów przez najstarszą firmę na świecie ratyfikującą ropę naftową? Że są tej samej jakości? Ekhm...bueeee
Zmiana oleju na lepszy, lepiej smarujący, z większym pakietem dodatkowych "funkcji"(bo olej to nie tylko smarowanie) zawsze przynosi korzyści. Pozostaje jedynie kwestia, czy nam nie szkoda kasy na coś tak ciężkiego do szybkiego zaobserwowania jak poprawa jakości oleju.
Bo dziś wydajesz +60PLN, za ok.10000 km ponownie, a potem znowu, a jak nie masz doświadczenia z dużymi przebiegami i różnymi olejami, albo nie jesteś mechanikiem "silnikowym" to pewnie nie uwierzysz, że było warto no bo jak niby to udowodnić....
To jest właśnie sedno problemu "jeżdżę na tanim XXX i wszytko gra, to po kiego przepłacać?!". Potem kolejny właściciel i następny. a jak któremuś szklanka zadzwoni to wleje 20W50 i jeszcze "poprawi". A jak po drodze mamy fanów driftu/katowania do odcinki non stop, ostrej jazdy zanim silnik się nagrzeje to silnik błyskawicznie stanie się szmelcem smarowany najtańszą papką.
Jak mój kolega określił żale człowieka, gdy rozebraliśmy taki silnik do roboty" lałeś g...o, co widać, a oczekiwałeś cudu. Zamiast tego masz to co lałeś -g...o".
Wirujące panewki -w wielu wypadkach dałoby się tego uniknąć stosując odpowiedni olej, one mają specyfikację, a nie tylko nazwę firmy czy określenie lepkości, mają normy określone. O ile część z nich to zwyczajnie podstawa ogólna to przy pewnych już musi to być potwierdzone kontrolą jakości i badaniami. Oczywiście mowa o poważnych, szanujących się od dziesięcioleci firmach, a nie jakiś badziewiach ze stonki z napisem "Super smarowanie wszystkich silników i zużycie paliwa o połowę w dół jeżeli oczywiście dokupisz ostrzałkę do sierpa" :lol:
A jaka oszczędność na nas czeka w związku z kupowaniem olejów z półki "traktory i rozrzutniki"? Co ileś tam miesięcy kilkadziesiąt złotych...
No to jak kto lubi ale nie róbmy jaj, że wszystkie oleje z jednego zakresu lepkości są identyczne, bo to nieprawda.
Zmiana oleju na lepszy, lepiej smarujący, z większym pakietem dodatkowych "funkcji"(bo olej to nie tylko smarowanie) zawsze przynosi korzyści. Pozostaje jedynie kwestia, czy nam nie szkoda kasy na coś tak ciężkiego do szybkiego zaobserwowania jak poprawa jakości oleju.
Bo dziś wydajesz +60PLN, za ok.10000 km ponownie, a potem znowu, a jak nie masz doświadczenia z dużymi przebiegami i różnymi olejami, albo nie jesteś mechanikiem "silnikowym" to pewnie nie uwierzysz, że było warto no bo jak niby to udowodnić....
To jest właśnie sedno problemu "jeżdżę na tanim XXX i wszytko gra, to po kiego przepłacać?!". Potem kolejny właściciel i następny. a jak któremuś szklanka zadzwoni to wleje 20W50 i jeszcze "poprawi". A jak po drodze mamy fanów driftu/katowania do odcinki non stop, ostrej jazdy zanim silnik się nagrzeje to silnik błyskawicznie stanie się szmelcem smarowany najtańszą papką.
Jak mój kolega określił żale człowieka, gdy rozebraliśmy taki silnik do roboty" lałeś g...o, co widać, a oczekiwałeś cudu. Zamiast tego masz to co lałeś -g...o".
Wirujące panewki -w wielu wypadkach dałoby się tego uniknąć stosując odpowiedni olej, one mają specyfikację, a nie tylko nazwę firmy czy określenie lepkości, mają normy określone. O ile część z nich to zwyczajnie podstawa ogólna to przy pewnych już musi to być potwierdzone kontrolą jakości i badaniami. Oczywiście mowa o poważnych, szanujących się od dziesięcioleci firmach, a nie jakiś badziewiach ze stonki z napisem "Super smarowanie wszystkich silników i zużycie paliwa o połowę w dół jeżeli oczywiście dokupisz ostrzałkę do sierpa" :lol:
A jaka oszczędność na nas czeka w związku z kupowaniem olejów z półki "traktory i rozrzutniki"? Co ileś tam miesięcy kilkadziesiąt złotych...
No to jak kto lubi ale nie róbmy jaj, że wszystkie oleje z jednego zakresu lepkości są identyczne, bo to nieprawda.
Otwarcie? Lotos dla mnie to popłuczyny i naprawdę przykro mi jeżeli kogoś urażę. Jeżeli chcesz auto pogonić za niedługo -nie kombinuj, lej co lejesz. Jeżeli je uwielbiasz i jest w porządnym stanie to przejdź na inny olej, choćby ten co piszesz.
Ja zawsze idę w kierunku co najmniej półsyntetyku. Oceniam stan silnika(pomiar ciśnienia sprężania i obiegowego, ocena stopnia zanagarzenia na ile to możliwe), robię płukankę i jak coś puszcza(uszczelnienie) to naprawiam, bo trzymać mają uszczelki nie syf(choć nie mam tu jakiś negatywnych doświadczeń). Są preparaty uelastyczniające uszczelki chyba Liqui Moly, nie wiem nie używałem -podobno działają.
Chwalę te własne praktyki olejowe i moi koledzy również po moich namowach, bardzo sobie chwalę również lanie porządnych olejów -mam za sobą naprawdę auta posiadane sporo lat, o dużych przebiegach u mnie(bywało i 80k rocznie, teraz dużo mniej jeżdżę) . Lać droższy olej w ogólnym rozrachunku wyszło mnie taniej.
Ale jakbym zmieniał co pół roku auto, a robił za ten czas 10k....są inne wydatki i lałbym np. Mobil z beczki, bo nie jest drogi, a dostawca mi znany
Filtr -poczytaj o filtrach, był taki artykuł chyba "cała prawda o filtrach" i są skany w sieci. Filtr też jest cholernie ważny.
Ja zawsze idę w kierunku co najmniej półsyntetyku. Oceniam stan silnika(pomiar ciśnienia sprężania i obiegowego, ocena stopnia zanagarzenia na ile to możliwe), robię płukankę i jak coś puszcza(uszczelnienie) to naprawiam, bo trzymać mają uszczelki nie syf(choć nie mam tu jakiś negatywnych doświadczeń). Są preparaty uelastyczniające uszczelki chyba Liqui Moly, nie wiem nie używałem -podobno działają.
Chwalę te własne praktyki olejowe i moi koledzy również po moich namowach, bardzo sobie chwalę również lanie porządnych olejów -mam za sobą naprawdę auta posiadane sporo lat, o dużych przebiegach u mnie(bywało i 80k rocznie, teraz dużo mniej jeżdżę) . Lać droższy olej w ogólnym rozrachunku wyszło mnie taniej.
Ale jakbym zmieniał co pół roku auto, a robił za ten czas 10k....są inne wydatki i lałbym np. Mobil z beczki, bo nie jest drogi, a dostawca mi znany
Filtr -poczytaj o filtrach, był taki artykuł chyba "cała prawda o filtrach" i są skany w sieci. Filtr też jest cholernie ważny.
To ja dorzucę coś od siebie. Miałem golfa 2 1.3 NZ przebieg jakieś 170tys, jak go kupiłem był zalany mineralnym olejem Lotos. W zimie było dużo tzw majonezu na korku wlewu oleju, więc zmieniłem na Castrol 10W40 i już następnej zimy tego majonezu było mniej. Natomiast zmiana na Motul 10w40 6100 Synergie+ spowodowała że kolejnej zimy tego majonezu prawie nie było. Filtry tylko Knecht lub Mann a w golfie miałem ori. Filtron po krótkim czasie przeciekał. W Audi tez był mineralny przebieg 352tys silnik brał olej i to sporo. Po kilku miesiącach wymiana na Motul 10w40 6100 Synergie+ silnik bierze olej, ale o dziwo już zdecydowanie mniej. Teraz zmienię na Valvoline Max Life 10W40 i zobaczymy jak będzie. Wniosek olej olejowi nie równy i tu cena mówi o jakości, więc lepiej dołożyć parę złotówek i cieszyć sie bezawaryjnością.
W zasadzie nic prawdy w tej wypowiedzi nie ma. Obojętnie jaki? Wlej 20w50 i czekaj mrozów, albo wlej go do silnika wysokoobrotowego i poganiaj ostro, powodzenia. A ogólnie to wystarczy pewnie popłuczyn nakupić spuszczonych z koparek i zalać do silnika turbo, skoro obojętnie jaki to mu nie zaszkodzi.la222 pisze:olej to olej obojetnie jaki byle byl.Jak auto bierze olej top i zmiana na inny nie pomoze ani nie zaszkodzi.
Co do drugiej części....sporo widziałem już zawalonych nagarem silników przy rozbiórce, przyłapanych nim pierścieni. Narastający nagar powoduje, że w końcu jego drobiny zaczynają wędrować po silniku. Czasem je zawór wbije w przylgnię, czasem nic się nie stanie, czasem zapcha kanalik popychacza hydraulicznego. Bywa, że i ważniejszy kanał olejowy. Nie wspominając o tym, ze takie drobiny to ścierniwo.
A im podlejszy, gorzej dobrany olej tym zazwyczaj nagaru więcej.
Czasem właśnie poprzez zmianę oleju, niby banał, można uratować silnik -odpuścić pierścienie zwiększając kompresję, zmniejszając ubytki eksploatacyjne, poprawiając rozruch i tak dalej....
Do znudzenia będę pisał -silnikom potrzeba smarowani, właściwej temperatury pracy i odpowiedniego zakresu obrotów w zależności od obciążenia. Smarowanie = olej i filtry
Ale też ponownie napiszę -co kto lubi,
To też nie do końca prawda. Bo wyrób olejopodobny i prawdziwy olej to dwa różne końce skali. PRAWDZIWE oleje mają jakieś tam parametry, pakiety dodatków i określone przeznaczenie. Badziewia jakich na rynku pełno mają podobny wygląd i etykiety pełne pozorów. Podobnie jak ser żółty za 10PLN/kg tylko pozornie jest prawdziwy.
Nie obraź się ale dla mnie porównywanie parametrów po etykietach ma sens, gdy oba oleje pochodzą z kraju, gdzie konsument jest siłą i ma faktyczne, łatwe do wyegzekwowania prawa, gdzie złapane na dziadostwie firmy znikają z rynku. A nie porównywanie np. oleju mineralnego Quacker State(lałem 3 lata w Golfa mk. III robiąc chyba coś pod 100 000 nim) z jakąś np. indyjską papką...czy LOTOSem, bo co sobie na jego etykietce piszą mam w głębokim poważaniu, poszlakowo ze względu na doświadczenie życiowe w Polsce dla mnie to jak historyjka co kiedyś do gum dodawali :lol:
Retorycznie spytam -skoro produkty, które łatwo ocenić od razu picuje się u nas w kraju na potęgę to co robią z olejami, gdzie ocenić ich szkodliwość można mając potężne zaplecze za kasę o jakiej bez emocji tylko w sejmie potrafią mówić?
Przeskoczenie na olej pewniejszego producenta(oczywiście oryginalny mam na myśli) dla mnie zawsze ma sens, choć oczywiście zyski i ewentualne zmiany są tak mało i wolno widoczne, że chyba trzeba jak ja mieć auto ok. 9 lat i dokręcić go do ok. 740 000km, by zrozumieć, że chwilowe drobne oszczędności niekoniecznie w większej skali będą procentowały.
Nie gniewaj się. każdy ma swoje zdanie, a moje jest takie, że choćbym starą kosiarkę zalewał to i tak Lotosa nie uświadczysz śladu u mnie.
A że samochody mają lata wcale nie oznacza dla mnie, że można im tego typu "produkty" lać.
Nie obraź się ale dla mnie porównywanie parametrów po etykietach ma sens, gdy oba oleje pochodzą z kraju, gdzie konsument jest siłą i ma faktyczne, łatwe do wyegzekwowania prawa, gdzie złapane na dziadostwie firmy znikają z rynku. A nie porównywanie np. oleju mineralnego Quacker State(lałem 3 lata w Golfa mk. III robiąc chyba coś pod 100 000 nim) z jakąś np. indyjską papką...czy LOTOSem, bo co sobie na jego etykietce piszą mam w głębokim poważaniu, poszlakowo ze względu na doświadczenie życiowe w Polsce dla mnie to jak historyjka co kiedyś do gum dodawali :lol:
Retorycznie spytam -skoro produkty, które łatwo ocenić od razu picuje się u nas w kraju na potęgę to co robią z olejami, gdzie ocenić ich szkodliwość można mając potężne zaplecze za kasę o jakiej bez emocji tylko w sejmie potrafią mówić?
Przeskoczenie na olej pewniejszego producenta(oczywiście oryginalny mam na myśli) dla mnie zawsze ma sens, choć oczywiście zyski i ewentualne zmiany są tak mało i wolno widoczne, że chyba trzeba jak ja mieć auto ok. 9 lat i dokręcić go do ok. 740 000km, by zrozumieć, że chwilowe drobne oszczędności niekoniecznie w większej skali będą procentowały.
Nie gniewaj się. każdy ma swoje zdanie, a moje jest takie, że choćbym starą kosiarkę zalewał to i tak Lotosa nie uświadczysz śladu u mnie.
A że samochody mają lata wcale nie oznacza dla mnie, że można im tego typu "produkty" lać.
A co myślicie o olejach 10W50 lub 10W60 ?? Ktoś testował ?? Nadają się do silników z dużym przebiegiem ??
Np: http://allegro.pl/millers-oils-cfs-10w5 ... 12290.html
http://allegro.pl/gdansk-castrol-edge-s ... 87243.html
http://allegro.pl/liqui-moly-synthoil-r ... 07755.html
Np: http://allegro.pl/millers-oils-cfs-10w5 ... 12290.html
http://allegro.pl/gdansk-castrol-edge-s ... 87243.html
http://allegro.pl/liqui-moly-synthoil-r ... 07755.html
miron72, a wiedziałeś, że 90% wykorzystywanej BAZY mineralnej do produkcji zachodnich olejów mineralnych i półmineralnych pochodzi z lotosu ?
na forum http://forum.apmotorsport.pl/ niejaki Slavo dosyć skrupulatnie nakreślał temat olejów. Wrzucasz tak na ten lotos, a nigdzie nie widze żadnych porównań dotyczących jakiegokolwiek parametru technicznego, który mniej lub bardziej charakteryzuje dany olej pod względem jakości. ot czcze gadanie.
m@x1313, rzeczony majonez to dodatki uszlachetniajace olej.
przy czestych krotkich trasach bedzie sie on szybko oddzielał od bazy oleju, przez to że silnik sie nie dogrzeje, wiec i olej bedzie miał niższą temperaturę.
na forum http://forum.apmotorsport.pl/ niejaki Slavo dosyć skrupulatnie nakreślał temat olejów. Wrzucasz tak na ten lotos, a nigdzie nie widze żadnych porównań dotyczących jakiegokolwiek parametru technicznego, który mniej lub bardziej charakteryzuje dany olej pod względem jakości. ot czcze gadanie.
m@x1313, rzeczony majonez to dodatki uszlachetniajace olej.
przy czestych krotkich trasach bedzie sie on szybko oddzielał od bazy oleju, przez to że silnik sie nie dogrzeje, wiec i olej bedzie miał niższą temperaturę.
pierwsze słyszę, o ile mi wiadomo to jest woda zmieszana z olejem (skroplona para wodna) ze względu właśnie że silnik się nie dogrzewa na krótkich dystansach, a takie wtedy robiłem. A dodatki do olejów powinny uniemożliwiać wiązanie się wody z olejem Nikt nie stosował olei 10W60 ?zukreator pisze:rzeczony majonez to dodatki uszlachetniajace olej