
Otóż jeżeli nie wciskam pedała gazu to autem zaczyna trząść jakby miał drgawki , wcisnę gaz i sunie wspaniale, lub wcisnę sprzęgło i jadę na sprzęgle by zwolnić wtedy też jedzie normalnie.
Ale tak po prostu bez gazu i obroty silnika zwalniają i nagle gwałtownie jest szarpnięcie i aż prosi by dać mu gazu, :shock:
Jak kupiłem samochód byłem przekonany że jestem nieprzyzwyczajony i a on po prostu taki jest i dziś jadać krętymi drogami w lesie musiałem jechać wolno tak z 30-40 , na trójce się nie dało , silnik zaczynał się trząść, więc rozpędziłem samochód i jechałem na wciśniętym sprzegle. :roll:
Po jakimś czasie włączyły mi się kontrolki - od układu hamulcowego i akumulatora - gdy zdjąłem ze sprzęgła kontroli gasły , potem sprzęgło i znów się zapalały. Zatrzymałem samochód , potem jak wyjechałem na drogę normalną gdzie można było dać 80 na godzinę problem zniknął. :roll:
Po prostu dochodzę do wniosku że tym samochodem na wolnych obrotach nie da się jeździć - najtrudniej jest tak 30-40 na godzinę,

Pytałem wcześniej mechanika czemu tak jest to powiedział - one tak mają.
Auto czasem - jak dziś - ma zły humor i na wolnych pracuje nie równo - nie zawsze tak jest - zwykle właśnie po jeździe dłuższej 30 na godzinę.
Napiszcie jak dopasowujecie bieg do prędkości - ja jadę tak do 30 na 2 , potem 3 i auto chce w gaz aż prosi , przy 60-70 zaczyna się dopiero męczyć, ale przy 30 jeździ się strasznie - PARKINSON! :shock:
Dawałem mu też 4 przy 40 na godzinę i lekko trzymałem na gazie wtedy auto jechało najlepiej i najrówniej 40-50 , ale jak zwolnię pod 40 wtedy zupełnie zaczyna mieć czkawkę i na 3 już w ogóle się dusi potem.
Jak jechałem ze znajomym co w życiu miał tylko malucha - mówi że 30 -40 powinienem jechać na 2 - no tyle że przy 40 na 2 już męczy się mocno i jeżeli miałbym utrzymywać taką prędkość na dłużej to dziwnie to wyglądałoby.
Nie wiem już sam o co w tym chodzi , czy to taka technologia starsza , jak jeździłem na Nowym Suzuki swift to auto jechało równo , trzymało prędkość na każdej prędkości.
Napiszcie co sądzicie.
