[center]Opis problemu[/center]
Prolog
1. Wsiadam do auta, przekręcam kluczyk, zapalają się kontrolki. Z pozycji zapłon przekręcam dalej do pozycji rozruch, ale nie czuję charakterystycznego sprężystego oporu i... nic nie gada - nie kręci rozrusznik. Kluczyk nie cofa się do pozycji zapłon. Przekręcam go sam do pozycji początkowej i wyciągam ze stacyjki. Kontrolki NIE gasną, mimo wyjętego kluczyka.
2. Zdejmuję półkę pod kierownicą, żeby obejrzeć problem.
3. Widzę po kolei:
a) bębenek z płaskim otworem od strony deski, w który fizycznie wkłada się kluczyk.

b) wkładka z ośmioma płaskimi konektorami.
c) kostkę z kablami i otworami na konektory wkładki (b), wraz z bolcami ustalającymi: dwoma o przekroju okrągłym i jednym o przekroju kwadratowym.
3. Zakupuję (może przedwcześnie :mrgreen: ) wkładkę (b) za 41,33 zł firmy Era (na fakturze było: wkład stacyjki Skoda Octavia)
4. Zakupiona wkładka (b) pasuje jak ulał do kostki (c), ale...
Odpinam akumulator, zamykam auto mechanicznie i idę do komputera.
Epilog
- nie mam pojęcia jak wyjąć starą wkładkę, ale chyba są tam dwie śrubki (dopisuję to po kolejnym przejrzeniu forum, ps. Czemu ludzie piszą śrubki przez "ó" :mrgreen: ) i jakimś małym płaskim wkrętakiem dam radę je wykręcić. Te śrubki są w takich, nazwijmy je widełkach korpusu, zespolonego z bębenkiem (a).
- obawiam sie jednak, że to nie rozwiąże problemu, bo do zakupionej wkładki nijak nie wchodzi kluczyk od auta (może jego czubek naciska biały trzpień od blokady kierownicy, ale sam klucz poza czubeczkiem (chyba?) w tę wkładkę nie wchodzi.
- wygląda to na uszkodzony bębenek (a).
Pytania
1. Czy wymiana wkładki (b) przy podanych objawach załatwi sprawę? Moim zdaniem nie, ale może się mylę.
2. Moim zdaniem to uszkodzony bębenek (a). Proszę poprawić jeśli się mylę. Gdzie taki kupić i ile kosztuje? Może ktoś ma i nie potrzebuje?
3. Czy aby go wymienić, potrzebna mi wiertarka z głowicą kątową (lub jakaś inna malutka)?
4. Po cholerę te otwory? (Ważne, jeśli odpowiedź na poprzednie pytanie jest TAK).
Przepraszam za taką łopatologię, ale (Adminie i Forumowicze - wybaczcie!) niektórzy autorzy tak formułują swoje problemy, przy tym ignorują znaki przestankowe, że ich wpisy wymagają niekiedy mocnego główkowania, by rozgryźć, co autor miał na myśli...
Pozdrawiam wszystkich czytających i... będę bardzo wdzięczny za rzeczowe rady.