Zacznę od razu - ostatnio przyjrzałem się mojej turbinie i filtrowi powietrza w mojej Audi. Problem w tym, że kiedy powymieniałem już filtry, płyny i inne ustrojstwa do mojej kochanej limuzyny. Wpadłem na genialny pomysł żeby pościągać te o to przewody (w celu sprawdzenia ich stanu i ewentualnego wymienienia).
Wszystko byłoby pięknie gdybym po 2 tyg (przerwa spowodowana wyjazdem już innym autem -praca) nie zapomniał co było do czego, tak sądzę że tu jest problem. Oczywiście próbowałem zrobić to na czuja, ale efekt jest dość niepokojący. Bardzo ciężko pali, kopci na zimnym (ale tak solidnie nie jak w standardzie diesel) po odpaleniu przez jakieś 2 minuty nie może wejść na obroty lawiruje i dusi się między 500, a 750. W tym czasie nie reaguje na gaz, a raczej gaśnie. Potem wskakuje normalnie na 1000. Jednak jak się rozgrzeje problem tak jakby znikał od ręki, ale nie do końca bo jest druga sprawa. Bardziej uciążliwa dzieje się to na 4 lub 5 biegu około 2500 - 3200 obrotów. częściej na 5. Kiedy jadę nagle z pod maski słychać stuk, trzask. Po czym z rury wydechowej wydobywa się ogromna chmura spalin, gęsta i naprawdę ogromna, spokojnie zakrywa kolejny z tyłu samochód osobowy.
Co do tego trzasku tylko raz po trasie około 80 km nie gasiłem go tylko chodził normalnie po około 20 minutach stojąc strzelił i wydobył się dym. Także czyżby gdzieś zbierały się te spaliny i później podciśnienie je nagle wywalało z impetem przez wydech?
Możliwe, że coś źle podłączyłem i stąd moja prośba. Może ktoś ma ten typ silnika, może wie co powinno być do czego i wyśle parę zdj. lub miał identyczny, podobny problem.
Jedno jest pewne wszystko zaczęło się dziać po tym jak zapomniałem, który przewód gdzie ma iść. Czekam na jakieś pomysły.