Niedawno wszedłem w posiadanie Audi 80 B4 '92 1.9 TDi, oczywiście na boschu. Jest to mój pierwszy samochód(w dodatku nigdy wcześniej nie jeździłem dieslem), więc proszę o wyrozumiałość.
Pierwszym dostrzeżonym problemem było dymienie na szaro-czarno, zaczyna się od 2,5k obrotów, naprawdę strasznie to wygląda. Mechanik stwierdził, że to wina wtrysków.
Kolejnego dnia pojawiły się pierwsze niespodzianki. Samochód nie chciał zapalić - od razy gasł, ale dodając gazu udało mi się jakoś go utrzymać przy życiu. Kiedy puszczało się pedał gazu obroty co raz podskakiwały. Łatwiej gasnął, podczas jazdy szarpało nim, jakoś przestał reagować na gaz. Momentalnie czasem spadały mu obroty mimo wciśniętego gazu. Po wysprzęgleniu względnie wracał do normalnej pracy. Gasł czasem po wciśnięciu sprzęgła.
Poszalał tak ze 2 dni, po czym samochód doznał cudownego uzdrowienia. Tylko dymił, znacznie gorzej niż nasze autobusy. Mechanik stwierdził, że to też było winą wtrysków. Zrobiłem z 400 km, i nagle problem powrócił. Najpierw tak poszarpało nim jeden tylko dzień, po czym przeszło.
Dziś jeździłem normalnie, kilka rundek tam i z powrotem po mieście. Przed ostatnią rundką zauważyłem, że kontrolka "check engine", która paliła się stale po włączeniu zapłonu a gasła po odpaleniu i wcale się już nie pojawiła. Ale nie przyniosło to niczego dobrego. Wróciło cykanie tam , gdzie dochodzą rurki z paliwem i kabel od gazu(pompa paliwa?). Mechanik stwierdził kiedyś, że to cykanie to normalna oznaka pracy pompy - lecz niestety pojawia się tylko wtedy, gdy silnik ma te swoje nastroje.
A żeby nie było zbyt mało zmartwień, muszę ustawicznie dolewać i oleju, i płynu chłodniczego. jeżeli chodzi o płyn, to chociaż nie muszę szukać śladów po tym, co odparowało, bo jawnie skapuje, zostawia dwie kałuże. Olej wycieka trochę przy turbinie, choć nie jest to wyciek tak duży, aby mógł odpowiadać za podkradane około 4 litrów na tysiąc.
A oto moje piękne wycieki:
Mam też interfejs diagnostyczny. Wczoraj zdołałem się połączyć z silnikiem, jednak nie miałem możliwości zrobić pełnej diagnostyki. Zrobiłem, co umiałem i oto wynik:
Co o tym myślicie? Sam jestem świadom tego, że auto jest w fatalnej kondycji, ale chciałbym jeszcze trochę nim pojeździć nim pójdzie na złom.
Skąd mogą pochodzić te wycieki płynu? Jak to najlepiej zlikwidować? Jutro po południu jadę na kanał, chciałbym to jak najszybciej zrobić - jak się nie uda to chociaż zrobię kilka zdjęć. Jutro pewnie zrobię też odczyty dynamiczne z grupy 000.
Co jest tu najpilniejsze, wtryski? I jeżeli to one, to jak można najtaniej załatwić tę sprawę? Jestem tylko biednym studentem, i to jeszcze takiego kierunku, który nie jest za bardzo związany z mechaniką samochodową
