witam, chciałbym zapytać czy ktos ma pomysł jak poprawic instalacje lpg po gazowniku który spiepszył robote i auto jezdzi tylko na lpg. Mianowicie, problem w tym ze oddawałem auto do gazownika zeby załozył mi gaz, wiadomo pojechałem na benzynie bo innego paliwa nie miałem :mrgreen: odebrałem auto od gazownika cytuje jego słowa( te silniki 2.3 nie beda jezdzic dobrze na gazie bo maja mechaniczny wtrysk, albo dobrze jezdzi na pb albo na lpg jedno z dwóch nie ma opcji zeby działało jedno i drugie paliwo dobrze) pomyslałem kij ci w oko zabrałem auto. Na gazie auto jezdzic jezdziło ale kilka dni pozniej zauwazyłem ze zabiera benzyne z baku na ktorej wogole przeciez auto nie jezdzi. Okazało sie ze z gazem palił tez benzyne. Po meczarniach odłączyłem pompe paliwa pod dywanikiem kierowcy i sprobowalem odpalic i odpalił juz na samym gazie, jezdze juz tak jakis czas na samym gazie ale jest to denerwujące musze pilnowac ilosci gazu w zbiorniku w dodatku jeszcze teraz są mrozy
powiedzcie mi co mogł spieprzyć gazownik jak podłączał centralkę od gazu?? jak podłączyć instalację zeby odpalał na benzynie i mozna było przelączac na lpg i odwrotnie?? widac ze centralka nie odcinała pompy paliwa(gazownik przekaznik ktory ją odcina podlączył kablem pod bezpiecznik :shock: )
Drugie pytanie czy zna ktoś przyczynę dlaczego nie ma wolnych obrotów tylko są nizsze i falujące czasem od 100obr do 600 czasem do 900(jak powinno być) ale tylko chwilowo czesto jak stoje na krzyzowce ma np 200obr to jest straszne <osohozi> i tu zagadka ze jak czasem z gorki jadąc wrzucę na luz obroty spadną tak ze gasnie silnik odpalę go z biegu (jakby na popych) i wtedy juz trzyma jak powinien wolne i nie spadają nic a nic az go zgaszę i odpalę ponownie i znowu to samo :-|