Witam, patrzyłem i czytałem kilka różnych tematów.. niestety nie odzwierciedlają zbytnio problemu z moją audiczka :< Problem polega na tym że ostatnio ciężko mi odpala, od dłuższego czasu coś sie z nią działo. Miała swoje 'tzw. humory' raz strzelała raz nie, czasem potrafiła tak dymić że jak przez mgłe, a czasem w ogóle prawie dymku nie puszczała. Ostatnie 3 dni to jakaś masakra, jechałem ledwo 10km przez miasto, w trakcie takiej 'przejażdżki' strzelił mi chyba z 5 razy... i cały czas przygasał. Dzisiaj już nie strzela ale nadal przygasa, a odpalanie wygląda w sposób taki że musze wcisnąć pedał gazu bo wskazówka od obrotomierza wskazuje ledwo powyżej 0 i nie chce się podnieść. Samochód to audi 80 b4 1992r 2.3E + LPG
Świece były sprawdzane, niby wszystko ok. To co jeszcze dziś zauważyłem to jak obroty mi spadły do 400 to wyszedłem z samochodu podniosłem maske i automatycznie poszły do 800. No to myślałem co za ... zamknełem maske i znowu spadły do 400 i przygasał, i tak w kółko ... ale zaszedłem później i już spokój tyle że coś dziwnie pracował.. Najgorzej jest jak jest wilgotno, deszcz albo śnieg... Chociaż wcześniej aż takiej tragedii nie było.
Byłby ktoś w stanie pomóc doradzić?
Edit: jeszcze na dodatek nie chodzi na benzynie

jak go kupiłem we wrześniu to miał problemy z odpalaniem na benzynie ale odpalał.. potem troche czasu minęło i zaczął normalnie odpalać na benzynie ALE nie trzymał obrotów trzeba było trzymać pedał gazu. Okazało się potem że dostaje lewe powietrze. Po zrobieniu pochodził trochę wyjeździłem cały bak praktycznie benzyny (nie jeździłem przez te kilka dni w ogóle na gazie, sama benzyna) i jak zajechałem na stacje w 'mokry' dzień, zatankowałem i koniec frajdy z jazdy

nie chciał już odpalić, silnik kręci ale nie odpala. Sprawdzałem przewody ze wszystkich leci benzyna.