[B4 2.8 AAH] Zaświeciła sie lampka oleju
to na sto procent nie jest wina filtra, nawet jak byś wsadził pustą puszkę to po jej napełnieniu ciśnienie powinno być utrzymywane na zadanym poziomie, zawór w filtrze ma jedynie za zadanie przyspieszyć gaśnięcie kontrolki oleju zaraz po uruchomieniu silnika, chodzi o czas potrzebny na ponowne napełnienie filtra, zawór ma po prostu utrzymać olej w filtrze. Różnica w sędziszowie filtronie mannie knechcie boschu i innych producentach może być tylko i wyłącznie podczas rozruchu slnika. Tu wina leży albo w wadliwym czujniku lub instalacji elektrycznej lub najgorsza opcja coś zaczyna się w silniku niedobrego dziać.
Jeżeli chodzi o ciśnienie oleju to tak, bo w innych kwestiach jakieś różnice jeszcze są.Fazziu pisze:Różnica w sędziszowie filtronie mannie knechcie boschu i innych producentach może być tylko i wyłącznie podczas rozruchu slnika.
Ciśnienie ma nabić pompa, ograniczyć zawór przelewowy. Jeżeli ciśnienie "ucieka" po drodze, pompa nie daje rady go nabijać to żaden filtr nie pomoże.
Instalacji czy czujnika bym się czepiał, bo to "humanitarne" rozwiązanie ale to nie tłumaczy stukania w silniku.
Ano właśnie. Sami wiecie jak to jest -wywala ciecz? Pewnie korek, nie to termostat, ojej, może jednak chłodnica. O kurde... głowica.
Stuku puku i kontrolka ciśnienia oleju... Nie bardzo jest się jak przed zawałem uchronić ale oczywiście warto wykluczyć łatwe i tanie rzeczy.
Anegdota:
stukało, panewka pewnie. Wyjęli. Niby ok ale porobili. Stuka ja dawniej. Podjechał do mnie po coś. Może sprawdzimy na wariata coś? Ok. Polałem pasek wielorowkowy wodą. Zmiana -przytłumiło stuk.
Mało śmiesznie się zrobiło. Zmiana paska i wszystko ok. Wtrącenie w gumie było.
Ten sam koleś po remoncie innego silnika z kumplem. Złożyli i mają wkładać:
-gdzie ci położyć pierścionki?
-już schowałem
-jak schowałeś jak ja mam?!
-o piiii, piiiii, piiiiiiiii, że się musiało piiiiii, !!
Jak sam mówił potem "jakoś dziwnie łatwo poszło". Ludzie...
Tutaj trochę stukało podobno i ucichło.
Miałem w201 od kumpla na poprzednią zimę. 1.8. Ciśnienie wariowało n wskaźniku. Czasem się zmieniało po "restarcie". Czasem było ok, czasem za niskie, czasem...wcale. Nic, cisza. Owszem -olałem zmianę oleju, bo miałem już sprzedać. Potem mi kumpel powiedział, że zapomniał -olej z beczki najtańszy, zrobione ze 25000. A auto stało rok. Dałem grosze, połowę wartości.
Manometry dwa podpinałem -cudo. Instalacja ok. Silnik super chodził, szumiał tylko paskami. Wymieniałem czujniki wcześniej, wskaźnik.
Pewnego dnia odpalam. Ciśnienie pstryk na maks wskazań(3 bary). Grzeje, bo mróz i idę po synka. Wracamy, syn wsiada.... puk puk puk puk.
Panewka wirowała, bezszelestnie w zasadzie. Manometry jak podpinałem pech ją ustawiał dobrze(jeździłem z manometrem cały dzień nawet). Niby wszystko ok, nawet smok sprawdzałem czy siedzi mocno(łatwo przez otwór czujnika poziomu oleju).
Owszem, tylny napęd więc jak śnieg był to mu wstawiałem ale bez chamstwa... Na starym oleju jednak i to bełcie. RAZ w życiu olałem zmianę i pokarało. I tak na nim zarobiłem ale szkoda silnika...
Dlatego też pytałem i czekam odpowiedzi czy nie gazował autka. Czasem jedna przegazówka na niezaciążonym silniku i puk puk puk.
Stuku puku i kontrolka ciśnienia oleju... Nie bardzo jest się jak przed zawałem uchronić ale oczywiście warto wykluczyć łatwe i tanie rzeczy.
Anegdota:
stukało, panewka pewnie. Wyjęli. Niby ok ale porobili. Stuka ja dawniej. Podjechał do mnie po coś. Może sprawdzimy na wariata coś? Ok. Polałem pasek wielorowkowy wodą. Zmiana -przytłumiło stuk.
Mało śmiesznie się zrobiło. Zmiana paska i wszystko ok. Wtrącenie w gumie było.
Ten sam koleś po remoncie innego silnika z kumplem. Złożyli i mają wkładać:
-gdzie ci położyć pierścionki?
-już schowałem
-jak schowałeś jak ja mam?!
-o piiii, piiiii, piiiiiiiii, że się musiało piiiiii, !!
Jak sam mówił potem "jakoś dziwnie łatwo poszło". Ludzie...
Tutaj trochę stukało podobno i ucichło.
Miałem w201 od kumpla na poprzednią zimę. 1.8. Ciśnienie wariowało n wskaźniku. Czasem się zmieniało po "restarcie". Czasem było ok, czasem za niskie, czasem...wcale. Nic, cisza. Owszem -olałem zmianę oleju, bo miałem już sprzedać. Potem mi kumpel powiedział, że zapomniał -olej z beczki najtańszy, zrobione ze 25000. A auto stało rok. Dałem grosze, połowę wartości.
Manometry dwa podpinałem -cudo. Instalacja ok. Silnik super chodził, szumiał tylko paskami. Wymieniałem czujniki wcześniej, wskaźnik.
Pewnego dnia odpalam. Ciśnienie pstryk na maks wskazań(3 bary). Grzeje, bo mróz i idę po synka. Wracamy, syn wsiada.... puk puk puk puk.
Panewka wirowała, bezszelestnie w zasadzie. Manometry jak podpinałem pech ją ustawiał dobrze(jeździłem z manometrem cały dzień nawet). Niby wszystko ok, nawet smok sprawdzałem czy siedzi mocno(łatwo przez otwór czujnika poziomu oleju).
Owszem, tylny napęd więc jak śnieg był to mu wstawiałem ale bez chamstwa... Na starym oleju jednak i to bełcie. RAZ w życiu olałem zmianę i pokarało. I tak na nim zarobiłem ale szkoda silnika...
Dlatego też pytałem i czekam odpowiedzi czy nie gazował autka. Czasem jedna przegazówka na niezaciążonym silniku i puk puk puk.
W zasadzie tak.
Akurat w201, które wspomniałem to wiadomo, brane od znajomego Niemca przez ojca kolegi naście lat temu, prawie 20cia. Niemniej po jakimś czasie, gdy budowa domu i dwoje dzieci wyparły pasję przestał dbać, a potem stało.
Ale ogólnie oczywista sprawa, do tego niektóre auta mają tendencję do panewkowych fanaberii. Niektóre Alfy, oplowskie V6ki, ACE(chociaż mam na sprzedaż silnik ACE znajomka po wypadku auta co panewkami nie stukał) itp. itd.
Kiepski pomysł to wspomniane gazowanie na nieobciążonym silniku. A już przy wymianie oleju jak ktoś obrotami kontrolkę pogania...
Z licznikami to... "mój akurat tyle ma" sloganem roku hehe. Wczoraj skończyłem dokładać AC/BC do A6 mojego. Zegary z "pewniaka znajomka co mu żona nagrała we Włoszech, a którego rozbił(stąd ACE u mnie)". Rozbił benzynę, kontrolka zamiast CAT to $$ od grzania świec, zegary rozreferowane i dłubane w oczywisty sposób. Auto miało być od 'sąsiedniej rodziny, nie ruszane".
Akurat w201, które wspomniałem to wiadomo, brane od znajomego Niemca przez ojca kolegi naście lat temu, prawie 20cia. Niemniej po jakimś czasie, gdy budowa domu i dwoje dzieci wyparły pasję przestał dbać, a potem stało.
Ale ogólnie oczywista sprawa, do tego niektóre auta mają tendencję do panewkowych fanaberii. Niektóre Alfy, oplowskie V6ki, ACE(chociaż mam na sprzedaż silnik ACE znajomka po wypadku auta co panewkami nie stukał) itp. itd.
Kiepski pomysł to wspomniane gazowanie na nieobciążonym silniku. A już przy wymianie oleju jak ktoś obrotami kontrolkę pogania...
Z licznikami to... "mój akurat tyle ma" sloganem roku hehe. Wczoraj skończyłem dokładać AC/BC do A6 mojego. Zegary z "pewniaka znajomka co mu żona nagrała we Włoszech, a którego rozbił(stąd ACE u mnie)". Rozbił benzynę, kontrolka zamiast CAT to $$ od grzania świec, zegary rozreferowane i dłubane w oczywisty sposób. Auto miało być od 'sąsiedniej rodziny, nie ruszane".
-
- Forum Audi 80
- Posty: 20
- Rejestracja: 15 lut 2017, 07:03
- Lokalizacja: Lisia góra
Panowie ja też wiem że to nie wina filtra tak jak napisałem wcześniej za rozbieranie zabiore sie końcem tygodnia teraz nie mam czasu w piątek mam nadzieje namierzyć cholerną usterke ale filtr i tak zamówiłem bo wole zmienić na lepszy.
[ Dodano: 2017-04-14, 22:13 ]
miron72,
Auto nie gazowałem, w czasie jazdy zaczela kontrolka mrugać. Stało kilka dni po wymianie dlatego mała przejaszczka.
[ Dodano: 2017-04-14, 22:41 ]
Rozebrana i wszystko jasne panewka, ci goście co sprzedali to audi musze im podziekować za tak spapraną robote i teraz dziwiłem sie że cały rok przejeżdziła. Prawdopodobnie załorzyli panewki bez szlifu wału i stare uszczelki na silikonie. Ale przepadło na dnie misy było dużo opiłków dosyć durzych wyglondały na miedziane myślałem że z zaworków głowicy wykręciłem je i wyglondają na całe niewiem z czego mogą być
[ Dodano: 2017-04-14, 22:54 ]
Mam również pytanie czy ktoś nie ma do sprzedania całego silnika z pewnego zrudła bo z tego raczej nic nie bendzie korby całe zrysowane i do tego brała doś dużo oleju. Zostawie ten silnik na cześci przydadzą sie.
[ Dodano: 2017-04-14, 22:55 ]
Z góry dziekuje wszystkim za rady
[ Dodano: 2017-04-14, 22:13 ]
miron72,
Auto nie gazowałem, w czasie jazdy zaczela kontrolka mrugać. Stało kilka dni po wymianie dlatego mała przejaszczka.
[ Dodano: 2017-04-14, 22:41 ]
Rozebrana i wszystko jasne panewka, ci goście co sprzedali to audi musze im podziekować za tak spapraną robote i teraz dziwiłem sie że cały rok przejeżdziła. Prawdopodobnie załorzyli panewki bez szlifu wału i stare uszczelki na silikonie. Ale przepadło na dnie misy było dużo opiłków dosyć durzych wyglondały na miedziane myślałem że z zaworków głowicy wykręciłem je i wyglondają na całe niewiem z czego mogą być
[ Dodano: 2017-04-14, 22:54 ]
Mam również pytanie czy ktoś nie ma do sprzedania całego silnika z pewnego zrudła bo z tego raczej nic nie bendzie korby całe zrysowane i do tego brała doś dużo oleju. Zostawie ten silnik na cześci przydadzą sie.
[ Dodano: 2017-04-14, 22:55 ]
Z góry dziekuje wszystkim za rady
Nie uwierzysz ile osób się ze mną kłóciło, że "tak się robi i tak jest ok". A potem wina "oszusta mechanika" chociaż chłop się upierał, żeby wał dać na maszyny ale przecież "chciał naciągnąć".Tomasz Misiura pisze:Prawdopodobnie załorzyli panewki bez szlifu wału
Ja bym jak Ty silnik przekładał. Nie dość, że cholernie ciężko usunąć opiłki z obiegu, niemal niemożliwe i pracochłonne to jeszcze ciężko ocenić dokładnie jakie szkody zrobiły.Mam również pytanie czy ktoś nie ma do sprzedania całego silnika z pewnego zrudła bo z tego raczej nic nie bendzie korby całe zrysowane i do tego brała doś dużo oleju. Zostawie ten silnik na cześci przydadzą sie.
Takie silniki jeżdżą oczywiście ale...
Kupa roboty i efekt niepewny.
Swap silnika też ciekawa zabawa -te wyjęte "mają mało i gazu nie widziały". Te w autach "do sprawdzenia na miejscu ale akurat nie ma akku".
Szukać z auta jeżdżącego, ciężej ale się da
Skoro jesteśmy w temacie, to mając nominał wał i owalizacje w normie, a po założeniu nowych nominalnych panewek pasowanie jest ok.miron72 pisze:Nie uwierzysz ile osób się ze mną kłóciło, że "tak się robi i tak jest ok". A potem wina "oszusta mechanika" chociaż chłop się upierał, żeby wał dać na maszyny ale przecież "chciał naciągnąć".Tomasz Misiura pisze:Prawdopodobnie załorzyli panewki bez szlifu wału
To co stoi na przeciw, żeby tak zrobić ?
Ja tam mam mikromierze i inne popierdółki do mierzenia więc się nie krępuję w razie potrzeby. Ale lata zabawy w szlify wału u mnie minęły -dom w remoncie ciągłym(kasaaaa) i dwóch synków. Pozamiatane hehe.skwaromir pisze: Zdaje sobie sprawę, że mało kto wał zmierzy czy choć by nawet pasowanie...
Ok, miałem w123(dwie sztuki). W 300D wałek rozrządu i ogólnie silnik wyglądały jakby chodziły raptem z rok. Ale to legenda.Leo pisze:heh... jak często to tak wychodzi ?
240D też było super. Z w124 jakie miałem dwóm weryfikowałem akurat i szczerze to już tak ekstra nie było. W jednym blok musiałem "uzupełniać", bo wżery były jak w jakiejś Corsie.
Jednak najbardziej mnie zaskoczyło moje b3 dawne, JN z '87. Uszczelkę zmieniałem pod czapką -auto u mnie już było wtedy z 8 lat. Na liczniku ponad 600 000 wówczas. Gaz + BLOS.
Obejrzałem blok, głowicę, wałek...Piękne. Mikromierz i ciężki szok -wałek miał tolerancje fabryczne w normie(tak tak, u mnie na syntetyku latał). Blok -zero(ZERO czyli "0" czyli brak) wżerów, nadżerów i "może wyglądać jakby to był wżer". Uszczelkę wymieniłem, bo miałem i mnie naszło -w końcu ile lat może na jednej jeździć hehe.
Niesamowita sztuka to była. Zraz przed złuszczeniem pompy oleju kilka lat potem(przebieg nie pamiętam już dokładnie ale 700 000 w plusie chyba) ciśnienia miał po 10.2 równo, a oleju chociaż ubywało to ani razu nie musiałem dolać między wymianami.