Czytalem sporo postow w tej kategorii i postanowilem opisac swoj problem.
Wymienilem chlodnice, gdyz zaczela przepuszczac a juz wczesniej byla regenerowana, nie obylo sie bez problemow, gdyz musialem wymienic nagrzewnice (pekla jedna z rurek do mocowania weza z plynem chlodniczym). Oprocz tego zostal wymieniony kompletny rozrzad, pasek klinowy, pompa wody. Myslalem ze wszystko bedzie super. Wsiadlem przelaczylem na gaz, i niestety zauwazylem ze sinik ma klopoty z przyspieszaniem. glosniej pracuje przy wkrecaniu na obroty, tak jakby chcial a nie mogl wiecej, jakby cos blokowalo. Z piskiem probowalem ruszyc ale gdzie tam - zapomnij. Na benzynie normalnie, bez problemu. Wrocilem na drugi dzien do mechanika, regulowal mi obroty. I co? I dalej nic, poczytalem na forum o tym zeby reduktor sprawdzic, udalem sie do gazownika, regeneracja reduktora, przemduchal filtr. 270zl za usluge. I po 1000tys km wrocic na regulacje. Ok wyjezdzam od gazownika, ciut lepiej, ale dalej nie to samo co wczesniej. Kolejny dzien mija, chce jechac na uczelnie, ale nie moge na gazie, bo gasnie, nie trzyma obrotow nic ,a nic. No to przelaczam na benzyne spowrotem i do gazownika, wyregulowal obroty i powiedzial zebym rure do filtra powietrza odlaczyl od tego plastiku bo przy 80km/h bedzie mi gasl <lol>, przeciez wczesniej bylo normalnie wszystko podlaczone i nie gasl a co najwazniejsze przyspieszal. No ale ok wyjezdzam an jazde probna i juz czuc roznice, ale mimo wszystko nie bylo to to co przedtem. Minely 2 tygodnie i znowu silnik nie przyspiesza, predkosc max na gazie w trasie 130km/h gaz w podlodze a predkosciomierz ani drgnie dalej, jakby cos hamowalo


Pozdrawiam!
Zapomnialem dodac ze swiece byly wymieniane jakies 3-4 lata temu, no i przewody WN podobnie. Ale czy to moze miec zwiazek z gazem?