[audi 90B3]zacieki na lakierze
[audi 90B3]zacieki na lakierze
Witam ,w piątek miałem nie miły incydent ,ponieważ pojechałem na myjnie ręczną umyć przed weekendem audiczke i załamanie totalne po tym jak samochód wysechł ,takie jak by się zacieki porobiły na całym samochodzie ,lakier z czerwonego błyszczącego zrobił się matowy jak by stal 20 lat pod drzewem ,i widać było zacieki, na początku myślałem ze to kamień z wody ale jednak nie ,wiec zajeżdżam najpierw do lakiernika a lakiernik na to że to chemia i okazało się że to Dimer płyn do mycia tirów ,felg itd. ,wiec od razu pojechałem na tamta myjnie i kazałem pastować samochodu tempem jak doradził lakiernik ,częściowo zacieki zeszły ale na tylnej klapie wraz widać , nawet pasta g3 tego nie wzięła ,po tempie to tak jak by się chowają zacieki i powrócił blask...dzisiaj próbowałem woskiem koloryzującym i dalej widać ,poradźcie co robić i jak postąpić w sprawie lakieru jak i tych pracowników z myjni...
z tym polerowaniem lakieru, to bym uważał, bo za każdym razem ścierana jest jakaś jego warstwa. poza tym jeśli kolesie nie potrafią myć, to polerować tempem czy G3 też mym im nie dał z obawy żeby jeszcze lakieru nie przypalili do kompletu :evil:
czy wcześniej używałeś past koloryzujących? może oni poprostu zmyli tym dimerem wszsytkie warstwy pasty i ujrzałeś prawdziwy kolor lakieru? :roll:
podstawić im furę i kazać przywrócić do poprzedniego stanu. pierwsze słyszę, żeby ktoś Dimerem mył lakier :shock:pandamix pisze:ak postąpić w sprawie lakieru jak i tych pracowników z myjni...
czy wcześniej używałeś past koloryzujących? może oni poprostu zmyli tym dimerem wszsytkie warstwy pasty i ujrzałeś prawdziwy kolor lakieru? :roll:
to w takim razie moge sie kłocic i żadac pieniedzy na malowanie elementów?jak tak to jak wywalczyc to?Dimmer jest dobrym płynem ale jednocześnie jak ktos nie umiejetnie sie obsługuje to tak wychodzi...aluminium to potrafi przezrec po dłuzszym czasie
Samochód jak kupiłem to zrobiłem u lakiernika polerke mechaniczna a po tem wosk twardy na zime a co 2,3 mycie wosk f1 carnauba,lakier mialem ładny,kto widział ten wie,zreszta wystarczy spojrzec na mój profil
jest taka sprawa że mieszkam w małym miescie a ta myjnie jest na cpnie i ludzie mnie tam znaja,a na dodatek jest tam wulkanizacja a z kolesiem troche gadałem i znał mnie wcześniej
Samochód jak kupiłem to zrobiłem u lakiernika polerke mechaniczna a po tem wosk twardy na zime a co 2,3 mycie wosk f1 carnauba,lakier mialem ładny,kto widział ten wie,zreszta wystarczy spojrzec na mój profil
jest taka sprawa że mieszkam w małym miescie a ta myjnie jest na cpnie i ludzie mnie tam znaja,a na dodatek jest tam wulkanizacja a z kolesiem troche gadałem i znał mnie wcześniej
Ostatnio zmieniony 20 kwie 2009, 21:40 przez pandamix, łącznie zmieniany 2 razy.
teoretycznie, to sprawa wygląda tak, że jeśli ktoś wykonuje jakąś usługę zawodowo, to w pełni odpowiada za szkody wynikłe z tego tytułu (tak mówi kodeks cywilny).
poza tym, Ty jako klient masz niby więcej praw niż przedsiębiorca, który świadczy Ci usługę. więcej praw masz w tym sensie, że w razie czego ciężar dowodu powinien spoczywać na nim.
tyle teoria. niestety nie wiem jak wygląda praktyka w tej kwestii ale domyślam się, że jeśli się jest upartym i walczy się o swoje, to coś tam można wywalczyć.
W każdym razie na pewno jakaś ekspertyza byłaby w stanie wykazać, że lakier mógł zostać uszkodzony zbyt mocno stężonym Dimerem działającym na lakier - dzięki temu miałbyś podstawę do tego żeby im zarzucić, że nie zgodnie z zaleceniem producenta użyli tego środka świadcząc przy tym usługę płatną (środek raczej nie jest do mycia karoserii lakierowanych).
poza tym, Ty jako klient masz niby więcej praw niż przedsiębiorca, który świadczy Ci usługę. więcej praw masz w tym sensie, że w razie czego ciężar dowodu powinien spoczywać na nim.
tyle teoria. niestety nie wiem jak wygląda praktyka w tej kwestii ale domyślam się, że jeśli się jest upartym i walczy się o swoje, to coś tam można wywalczyć.
W każdym razie na pewno jakaś ekspertyza byłaby w stanie wykazać, że lakier mógł zostać uszkodzony zbyt mocno stężonym Dimerem działającym na lakier - dzięki temu miałbyś podstawę do tego żeby im zarzucić, że nie zgodnie z zaleceniem producenta użyli tego środka świadcząc przy tym usługę płatną (środek raczej nie jest do mycia karoserii lakierowanych).
jak tak to jak wywalczyc u nich to?jutro zajade i bede starał sie gadac z szefem ich wszystkich,ale nie wiem na czym obstawac,przeciez jak to wyjdzie na całym samochodzie to ja sie załamie...jeszcze jutro sprawdze w ten sposób że zajade na inna myjnie zeby mi umyli samochód i zobacze co bedzie sie działo
Nawet ten człowiek od wulkanizacji był świadkiem,ten co mył to zachowywał sie jak z pod budki z piwem i pierwszy dzien był w pracy ja jestem upartym człowiem i bedziemy sie jutro ostro bronic wraz z audiczka o jej wyglad zewnetrzny,przyjme wszelkie propozycje
Nawet ten człowiek od wulkanizacji był świadkiem,ten co mył to zachowywał sie jak z pod budki z piwem i pierwszy dzien był w pracy ja jestem upartym człowiem i bedziemy sie jutro ostro bronic wraz z audiczka o jej wyglad zewnetrzny,przyjme wszelkie propozycje
Generalnie, to powinni Ci przywrócić do stanu sprzed tego feralnego mycia, a jeśli to będzie niemożliwe, to Ci to zrekompensować np. finansowo, bo przecież usługa była wykonywana zawodowo przez firmę i odpłatnie.
Najpierw próbuj załatwić sprawę polubownie. Wez kogoś na świadka i jedźcie jutro gadać z szefem tej myjni. Może Ci się uda go przycisnąć. Jeśli nie, to pozostaje sąd.
Możesz jeszcze skorzystać z pomocy rzecznika praw konsumentów, którego to rzecznika znajdziesz w swoim starostwie powiatowym.
Najpierw próbuj załatwić sprawę polubownie. Wez kogoś na świadka i jedźcie jutro gadać z szefem tej myjni. Może Ci się uda go przycisnąć. Jeśli nie, to pozostaje sąd.
Możesz jeszcze skorzystać z pomocy rzecznika praw konsumentów, którego to rzecznika znajdziesz w swoim starostwie powiatowym.