Próbowałem ruszyć nawet z dwójki bez gazu pod górę - wynik taki, że trochę pociągnęła do przodu (z kilka cm) i znów w miejscu mieliła i latała na boki.
Koniec końców był taki, że musiałem stoczyć się powoli do tyłu (podjechałem pod samo skrzyżowanie) dobre 50 metrów, jak nie lepiej.
Potem taka szklanka na mieście była, że jak ruszałem nawet w centrum to auto mi na bok zjeżdżało, a dopiero po chwili jakoś zaczynało jechać do przodu, tragicznie się jeździło.

Co do ruszania z jedynki bez gazu - ja tak ruszam cały czas, nie muszę dodawać gazu (od razu zaczyna jechać), kumpel się śmiał dziś jak do garażu wjeżdżałem, że widział już jak lecę na słupek tak ten diesel wyrywa do przodu :lol:
[ Dodano: 2010-12-11, 20:42 ]
Dodam, że zimówki mam z przodu, jak i z tyłu, praktycznie nówki.