Troche humoru, kawały, śmieszne linki :)
- Skuciok
- Forum Audi 80
- Posty: 1404
- Rejestracja: 23 kwie 2007, 14:03
- Imię: Sebastian
- Model: Audi 80 B4
- Nadwozie: Sedan
- Silnik: 2.0 ABT
- Lokalizacja: Jelenia Góra
- Kontakt:
Hucisko koło Suchej Beskidzkiej Dzisiaj jadąc po zioło, ups... po prostu rozwalił mnie ten znak na cacy
[ Dodano: 2008-05-26, 07:49 ]
z dzisiejszego basha:
<DarO> Słyszałes co wczoraj Jacek narobił ? xD
<Jozin> Nie :>
<DarO> no bo byla wczoraj troche impreza a wiesz ze Jcek jezdzi rowerem ostatnio
<DarO>Impreza udana,ale Jacek sieuparł ze bedzie wracał rowerem ^^
<Jozin> hehe ..
<DarO> Pomyslilelismy chuj daleko nie ma no nie,niech jedzie
<DarO> Ledwo wyjechał a tu pały niewiadomo skad O_o
<DarO> Patrzymy a on zsiada z roweera i zaczyna uciekac,pały za nim,po jakiejs chwili Jacek sie wypieerniczył policjant go łapie za fraki i sie pyta "no i czemu uciekałes? " a Jacek na to " a co Ty nie spierdalasz jak Cie pies goni ? " hahaha
[ Dodano: 2008-05-26, 07:49 ]
z dzisiejszego basha:
<DarO> Słyszałes co wczoraj Jacek narobił ? xD
<Jozin> Nie :>
<DarO> no bo byla wczoraj troche impreza a wiesz ze Jcek jezdzi rowerem ostatnio
<DarO>Impreza udana,ale Jacek sieuparł ze bedzie wracał rowerem ^^
<Jozin> hehe ..
<DarO> Pomyslilelismy chuj daleko nie ma no nie,niech jedzie
<DarO> Ledwo wyjechał a tu pały niewiadomo skad O_o
<DarO> Patrzymy a on zsiada z roweera i zaczyna uciekac,pały za nim,po jakiejs chwili Jacek sie wypieerniczył policjant go łapie za fraki i sie pyta "no i czemu uciekałes? " a Jacek na to " a co Ty nie spierdalasz jak Cie pies goni ? " hahaha
- Grzegorzbielsko
- Forum Audi 80
- Posty: 647
- Rejestracja: 16 sty 2008, 22:18
- Lokalizacja: bielsko-biała
Już wiadomo czemu w Szczecinie nie było prądu ! ! !
[ Dodano: 2008-05-27, 02:41 ]
no szok :lol: ładnie wymiata.
http://maxhumor.pl/filmiki/extremalne/D ... m-782.html
Debile w subaru
http://maxhumor.pl/filmiki/extremalne/N ... n-778.html
[ Dodano: 2008-05-27, 02:51 ]
no nie :roll: ale ktoś miał pomysł
http://maxhumor.pl/filmiki/smieszne/Ter ... L-777.html
[ Dodano: 2008-05-27, 02:41 ]
no szok :lol: ładnie wymiata.
http://maxhumor.pl/filmiki/extremalne/D ... m-782.html
Debile w subaru
http://maxhumor.pl/filmiki/extremalne/N ... n-778.html
[ Dodano: 2008-05-27, 02:51 ]
no nie :roll: ale ktoś miał pomysł
http://maxhumor.pl/filmiki/smieszne/Ter ... L-777.html
Ciekawe czy znacie... Mozna by śmiało na nasze audiczki przełożyć
Staszek był wielkim pasjonatem motorów. Miał harleya najważniejsza rzecz w swoim życiu! Dbał o niego, pucował wazelina do połysku, niemalże nosił na rękach, bez mała spal z nim nawet.
Któregoś dnia, dziewczyna zaprosiła go na niedzielny obiad do swojego domu.
- Stasiu - powiedziała - znamy się już dwa tygodnie. Chciałabym, żebyś poznał moich rodziców.
- Czemu nie - odparł Staś.
Nadeszła niedziela, Staś wyprowadził motor z garażu, wyciągnął pudełko z wazelina, szmatkę i dalejże glancować! I tak przy tym wazelinowaniu zastało go południe. Jeszcze tylko ostatni rzut oka na motocykl, mała poprawka wazelinką... i... Staś z harley'em byli gotowi! Podjechał pod dom dziewczyny, ustawił motor przed oknem salonu i zapukał...
- Witaj Stasiu - dziewczę promieniało szczęściem - Wejdź, zaraz będzie obiad. Musze cię jednak uprzedzić o pewnym zwyczaju, panującym od dawna w naszej rodzinie. Otóż przy obiedzie, kto się pierwszy odezwie, ten garnki zmywa.
- Nie martw się - Staś nie był w ciemię bity - jestem małomówny z natury.
Zasiedli do stołu. Mama, tata, dziewczę i Staś. Rozmowa nie "kleiła się", co zresztą było do przewidzenia Matka patrzy na Stasia i myśli:
- Ale wstyd! Taki sympatyczny chłopiec, a my tu ani słowa z nim nie zamieniamy! Co sobie o nas pomyśli? Zapytałabym go o rodzinę, o mamę, tatę, o ogród, o rodzeństwo, ale nie mogę, bo będę graczki zmywać...
Ojciec siedzi, ani be ani me i myśli:
- K***a obora jak nieszczęście! Zagadałbym do chłopaka, zapytałbym gdzie pracuje, czy lubi piwko, sport i wędkarstwo, ale jak??? Powiem cos, to mnie stara do garów wypieprzy...
Panienka siedzi jak na szpilkach i myśli:
- Niechże ktoś cos powie wreszcie i pójdzie myc te garczki, a my wtedy na górę i ramtaramtamtam...
Staś dzielnie siedzi i milczy! Nie mówi nic, bo garczków myc tez nie lubi... a tu nagle... patrzy w okno... a za oknem pada deszcz!!!!!!!
- Jezuuuuuu - myśli Staś - MOTOR!!!!!
Nie wie, co robić. Nie przeprosi, bo pójdzie do garów, a harleya rdza zeżre!
Rozejrzał się Stach... i dawaj panienkę na stół! Kieckę w górę i jedzie ją od tylu.
- Ktoś pęknie i cos powie - myśli - on do garów a ja do motoru!!!!!
Skończył Stasiek, siada i... nic! Cisza jak makiem zasiał... Dziewczę zawstydzone oczy spuściło i myśli:
- Co ten Stasiek taki napalony??? Mógł przecież poczekać aż pójdziemy na górę... jak ja się teraz wytłumaczę rodzicom? I kiedy mam to zrobić? Przecież nie teraz, bo jak się odezwę, to pójdę garczki myć... poczekam... Matka siedzi, oczom nie wierzy i myśli:
- Co to za bydle moja córka do domu przyprowadziła??? Jak on mógł moja córkę tak potraktować??? Powiem mu, co o nim myślę, ale później, bo jak się pierwsza odezwę, to będę musiała garczki myć...
Ojciec siedzi, ślepia wlepił w Staszka i myśli:
- O ten sk***yn j***y ch*j pie*****ny w d**e k***y...!!!!!!!! Przecież go sk**yna za***ie! Powiem mu, co o nim myślę, ale później, bo jak się mam pierwszy odezwać???
Deszcz leje jak z cebra, Stasiek załamka, nie wie, co począć... na dodatek grad się zaczął wali w harleya jak w bęben...
- CO ROBIĆ!!!! - myśli...
I dalejże matkę na stół, kieckę matce w górę i jedzie ja od tylu.
- Stary nie wytrzyma i cos mruknie przynajmniej - myśli Stach; Stary do garów, a ja do motora!!!
Skończył, siadł... i dalej cisza... nic... Dziewczyna patrzy na Stacha i myśli:
- Co za potwór z niego, samiec niewyżyty????? Najpierw mnie, potem moja matkę??? Zrywam z nim, ale powiem mu to po obiedzie, bo będę musiała garczki myc, jak się odezwę pierwsza...
Matka siedzi, czerwona jak buraczek i myśli:
- Nawet niezły ten chłopiec... i jaki... PRĘŻNY... źle go oceniłam... co sobie jednak mój stary pomyśli???? Powinnam się jakoś wytłumaczyć... ale może później, bo będę musiała garczki myć....
Ojciec siedzi, oczy przeciera, piana na pysku, ale twardziel z niego, wiec milczy i tylko myśli:
- Zabije go, to pewne. Ale po obiedzie, bo teraz jak się odezwę, to pójdę garczki myć...
Grad, ulewa, burza z piorunami, wichura przewróciła motor Stacha prosto w potężną kałużę, pełną błocka, wody i wszelakich śmieci. Stach oczami duszy widzi rdze pożerającą jego ukochanego harleya...
NIE WYTRZYMAL WSTAL I MÓWI:
- Macie może wazelinę????????
Ojciec zrobił oczy jak denka od kufla, wstaje i mówi przerażony:
- To ja już pójdę i umyje te garczki..
Staszek był wielkim pasjonatem motorów. Miał harleya najważniejsza rzecz w swoim życiu! Dbał o niego, pucował wazelina do połysku, niemalże nosił na rękach, bez mała spal z nim nawet.
Któregoś dnia, dziewczyna zaprosiła go na niedzielny obiad do swojego domu.
- Stasiu - powiedziała - znamy się już dwa tygodnie. Chciałabym, żebyś poznał moich rodziców.
- Czemu nie - odparł Staś.
Nadeszła niedziela, Staś wyprowadził motor z garażu, wyciągnął pudełko z wazelina, szmatkę i dalejże glancować! I tak przy tym wazelinowaniu zastało go południe. Jeszcze tylko ostatni rzut oka na motocykl, mała poprawka wazelinką... i... Staś z harley'em byli gotowi! Podjechał pod dom dziewczyny, ustawił motor przed oknem salonu i zapukał...
- Witaj Stasiu - dziewczę promieniało szczęściem - Wejdź, zaraz będzie obiad. Musze cię jednak uprzedzić o pewnym zwyczaju, panującym od dawna w naszej rodzinie. Otóż przy obiedzie, kto się pierwszy odezwie, ten garnki zmywa.
- Nie martw się - Staś nie był w ciemię bity - jestem małomówny z natury.
Zasiedli do stołu. Mama, tata, dziewczę i Staś. Rozmowa nie "kleiła się", co zresztą było do przewidzenia Matka patrzy na Stasia i myśli:
- Ale wstyd! Taki sympatyczny chłopiec, a my tu ani słowa z nim nie zamieniamy! Co sobie o nas pomyśli? Zapytałabym go o rodzinę, o mamę, tatę, o ogród, o rodzeństwo, ale nie mogę, bo będę graczki zmywać...
Ojciec siedzi, ani be ani me i myśli:
- K***a obora jak nieszczęście! Zagadałbym do chłopaka, zapytałbym gdzie pracuje, czy lubi piwko, sport i wędkarstwo, ale jak??? Powiem cos, to mnie stara do garów wypieprzy...
Panienka siedzi jak na szpilkach i myśli:
- Niechże ktoś cos powie wreszcie i pójdzie myc te garczki, a my wtedy na górę i ramtaramtamtam...
Staś dzielnie siedzi i milczy! Nie mówi nic, bo garczków myc tez nie lubi... a tu nagle... patrzy w okno... a za oknem pada deszcz!!!!!!!
- Jezuuuuuu - myśli Staś - MOTOR!!!!!
Nie wie, co robić. Nie przeprosi, bo pójdzie do garów, a harleya rdza zeżre!
Rozejrzał się Stach... i dawaj panienkę na stół! Kieckę w górę i jedzie ją od tylu.
- Ktoś pęknie i cos powie - myśli - on do garów a ja do motoru!!!!!
Skończył Stasiek, siada i... nic! Cisza jak makiem zasiał... Dziewczę zawstydzone oczy spuściło i myśli:
- Co ten Stasiek taki napalony??? Mógł przecież poczekać aż pójdziemy na górę... jak ja się teraz wytłumaczę rodzicom? I kiedy mam to zrobić? Przecież nie teraz, bo jak się odezwę, to pójdę garczki myć... poczekam... Matka siedzi, oczom nie wierzy i myśli:
- Co to za bydle moja córka do domu przyprowadziła??? Jak on mógł moja córkę tak potraktować??? Powiem mu, co o nim myślę, ale później, bo jak się pierwsza odezwę, to będę musiała garczki myć...
Ojciec siedzi, ślepia wlepił w Staszka i myśli:
- O ten sk***yn j***y ch*j pie*****ny w d**e k***y...!!!!!!!! Przecież go sk**yna za***ie! Powiem mu, co o nim myślę, ale później, bo jak się mam pierwszy odezwać???
Deszcz leje jak z cebra, Stasiek załamka, nie wie, co począć... na dodatek grad się zaczął wali w harleya jak w bęben...
- CO ROBIĆ!!!! - myśli...
I dalejże matkę na stół, kieckę matce w górę i jedzie ja od tylu.
- Stary nie wytrzyma i cos mruknie przynajmniej - myśli Stach; Stary do garów, a ja do motora!!!
Skończył, siadł... i dalej cisza... nic... Dziewczyna patrzy na Stacha i myśli:
- Co za potwór z niego, samiec niewyżyty????? Najpierw mnie, potem moja matkę??? Zrywam z nim, ale powiem mu to po obiedzie, bo będę musiała garczki myc, jak się odezwę pierwsza...
Matka siedzi, czerwona jak buraczek i myśli:
- Nawet niezły ten chłopiec... i jaki... PRĘŻNY... źle go oceniłam... co sobie jednak mój stary pomyśli???? Powinnam się jakoś wytłumaczyć... ale może później, bo będę musiała garczki myć....
Ojciec siedzi, oczy przeciera, piana na pysku, ale twardziel z niego, wiec milczy i tylko myśli:
- Zabije go, to pewne. Ale po obiedzie, bo teraz jak się odezwę, to pójdę garczki myć...
Grad, ulewa, burza z piorunami, wichura przewróciła motor Stacha prosto w potężną kałużę, pełną błocka, wody i wszelakich śmieci. Stach oczami duszy widzi rdze pożerającą jego ukochanego harleya...
NIE WYTRZYMAL WSTAL I MÓWI:
- Macie może wazelinę????????
Ojciec zrobił oczy jak denka od kufla, wstaje i mówi przerażony:
- To ja już pójdę i umyje te garczki..
Uświadamianie dzisiaj:
Zapomnij starą opowiastkę z pszczółką i kwiatkiem... Język komputerowy jest
na topie!
- Tata jak przyszedłem na świat?
- No dobrze mój synu, kiedyś musieliśmy odbyć tę rozmowę: tata poznał mamę
na chatroomie.
- Później tata i mama spotkali się w cyberkafejce i mama
zechciała zrobić kilka downloadów z taty memory stick'a.
- Jak tata był gotowy z uploadem zauważyliśmy, że nie zainstalowaliśmy
żadnego firewalla.
- Niestety było już za późno, żeby nacisnąć "cancel" albo "escape", a i
meldunek "Chcesz na pewno ściągnąć plik?" już na początku skasowaliśmy w
opcjach w "ustawienia".
- Mamy antywirus już od dłuższego nie był uaktualniany i nie poradził sobie
z taty robakiem.
- Wic nacisnęliśmy klawisz "Enter" i mama otrzymała komunikat
"Przypuszczalny czas kopiowania 9 miesięcy".
Zapomnij starą opowiastkę z pszczółką i kwiatkiem... Język komputerowy jest
na topie!
- Tata jak przyszedłem na świat?
- No dobrze mój synu, kiedyś musieliśmy odbyć tę rozmowę: tata poznał mamę
na chatroomie.
- Później tata i mama spotkali się w cyberkafejce i mama
zechciała zrobić kilka downloadów z taty memory stick'a.
- Jak tata był gotowy z uploadem zauważyliśmy, że nie zainstalowaliśmy
żadnego firewalla.
- Niestety było już za późno, żeby nacisnąć "cancel" albo "escape", a i
meldunek "Chcesz na pewno ściągnąć plik?" już na początku skasowaliśmy w
opcjach w "ustawienia".
- Mamy antywirus już od dłuższego nie był uaktualniany i nie poradził sobie
z taty robakiem.
- Wic nacisnęliśmy klawisz "Enter" i mama otrzymała komunikat
"Przypuszczalny czas kopiowania 9 miesięcy".
tato taoooo, co to znaczy HDD Format Complite ?????
- to znaczy Synuuu ze juz niezyjesz )))
W synagodze kontrola z urzędu skarbowego.
Kontroler antysemita bardzo chce zagiąć rabina i pyta
- A co robicie z niedopalonymi resztkami świec?
- Wszystko skrzętnie zbieramy i wysyłamy do producenta i raz w roku
przysyłają nam świecę za darmo.
- Aha..
Po chwili namysłu
- A co robicie z okruszkami chleba po jedzeniu?
- Wszystko skrzętnie zbieramy i wysyłamy do piekarza, w zamian raz w
roku dostajemy bochenek chleba za darmo
- Aaa..
Myśli, myśli i ... w końcu
- A co robicie z tymi wszystkimi napletkami po obrzezaniu?
- Wszystko skrzętnie zbieramy, wysyłamy do Urzędu Skarbowego i raz w
roku przysyłają nam chuja na kontrole...
- to znaczy Synuuu ze juz niezyjesz )))
W synagodze kontrola z urzędu skarbowego.
Kontroler antysemita bardzo chce zagiąć rabina i pyta
- A co robicie z niedopalonymi resztkami świec?
- Wszystko skrzętnie zbieramy i wysyłamy do producenta i raz w roku
przysyłają nam świecę za darmo.
- Aha..
Po chwili namysłu
- A co robicie z okruszkami chleba po jedzeniu?
- Wszystko skrzętnie zbieramy i wysyłamy do piekarza, w zamian raz w
roku dostajemy bochenek chleba za darmo
- Aaa..
Myśli, myśli i ... w końcu
- A co robicie z tymi wszystkimi napletkami po obrzezaniu?
- Wszystko skrzętnie zbieramy, wysyłamy do Urzędu Skarbowego i raz w
roku przysyłają nam chuja na kontrole...
Uwaga Uwaga to tylko dowcipy, proszę o tym nie zapominać
Porodówka, Poddenerwowany przyszły ojciec czeka przed salą porodową, nagle otwierają się drzwi od sali wychodzi lekarz z dzieckiem na ręku...
Nagle dziecko wyślizguje się lekarzowi spadając na podłogę uderza główką o parapet, pleckami o kaloryfer...
Ojciec zamiera w bezruchu, nie wie co ma zrobić. Na to lekarz:
- Żaarrtowałeem, dziecko zmarło przy porodzie!
----------------------
- Mamusiu, ja chcę ciasteczko!
- Są na stole, weź sobie...
- Mamusiu, ale ja nie mam rączek!
- Nie ma rączek, nie ma ciasteczka!
----------------------
Przybiega Jasiu do mamy i krzyczy:
- Mamo, mamo tato się powiesił w piwnicy!
Matka leci na dół po schodach do piwnicy, wtedy Jasiu wykrzykuje:
- Prima aprilis! Wisi na strychu!
----------------------
Maż z żoną ulegli bardzo poważnemu wypadkowi.
Po kilkunastogodzinnnej operacji żony do męża wychodzi lekarz i mówi:
- Proszę Pana, na początek dobra wiadomość, żona operację przeżyła.
Mąż wyraża radość.
- No tak, mówi lekarz, ale wie Pan, muszę Pana poinformować o paru sprawach. Otóż: po pierwsze - ta operacja nie jest jedyna, żona musi przejść jeszcze bardzo poważny zabieg w specjalistycznej klinice, tego nie refunduje Narodowy Fundusz Zdrowia, koszt operacji to około 70-80 tysięcy złotych.
To nie wszystko, żona wymagać będzie długotrwałej, w zasadzie dożywotniej rehabilitacji w bardzo specyficznych warunkach, nie muszę dodawać, ze nie refunduje tego NFZ, koszt miesięczny to jakieś 2 000 PLN. No i ponadto żona jako inwalida wymagać będzie specjalistycznego sprzętu i środków higienicznych, to kosztuje jakieś 1500-2000 PLN mięsięcznie, oczywiście NFZ w żaden sposób w kosztach nie partycypuje.
Zapada cisza.
Wtem lekarz klepie męża w ramię i mówi:
- Eee, żartowałem, nie żyje.
----------------------
Niemiecki turysta na polowaniu w Polsce stara się o pozwolenie na odstrzał jakiegokolwiek zwierzęcia - niestety "okres ochronny". Zaapelował o współprace twardą walutą i dostał pozwolenie na odstrzał bezdomnych.
Wytropił jednego przy osiedlowym śmietniku, zamaskował się i czeka...
Nagle zza śmietnika wyłania się bezdomny... Turysta broń do ramienia przymierza i...... BUM! Bezdomny leży. Turysta uradowany zmierza w stronę zdobyczy. Nagle zza osiedlowego budynku wybiega z krzykiem jakiś facet:
- Panie!! Coś pan narobił?! Zastrzeliłeś Pan bezdomnego!!!
- No tak, ale ja mam pozwolenie! - wrzeszczy myśliwy.
- No tak Panie! Ale nie przy paśniku!
Porodówka, Poddenerwowany przyszły ojciec czeka przed salą porodową, nagle otwierają się drzwi od sali wychodzi lekarz z dzieckiem na ręku...
Nagle dziecko wyślizguje się lekarzowi spadając na podłogę uderza główką o parapet, pleckami o kaloryfer...
Ojciec zamiera w bezruchu, nie wie co ma zrobić. Na to lekarz:
- Żaarrtowałeem, dziecko zmarło przy porodzie!
----------------------
- Mamusiu, ja chcę ciasteczko!
- Są na stole, weź sobie...
- Mamusiu, ale ja nie mam rączek!
- Nie ma rączek, nie ma ciasteczka!
----------------------
Przybiega Jasiu do mamy i krzyczy:
- Mamo, mamo tato się powiesił w piwnicy!
Matka leci na dół po schodach do piwnicy, wtedy Jasiu wykrzykuje:
- Prima aprilis! Wisi na strychu!
----------------------
Maż z żoną ulegli bardzo poważnemu wypadkowi.
Po kilkunastogodzinnnej operacji żony do męża wychodzi lekarz i mówi:
- Proszę Pana, na początek dobra wiadomość, żona operację przeżyła.
Mąż wyraża radość.
- No tak, mówi lekarz, ale wie Pan, muszę Pana poinformować o paru sprawach. Otóż: po pierwsze - ta operacja nie jest jedyna, żona musi przejść jeszcze bardzo poważny zabieg w specjalistycznej klinice, tego nie refunduje Narodowy Fundusz Zdrowia, koszt operacji to około 70-80 tysięcy złotych.
To nie wszystko, żona wymagać będzie długotrwałej, w zasadzie dożywotniej rehabilitacji w bardzo specyficznych warunkach, nie muszę dodawać, ze nie refunduje tego NFZ, koszt miesięczny to jakieś 2 000 PLN. No i ponadto żona jako inwalida wymagać będzie specjalistycznego sprzętu i środków higienicznych, to kosztuje jakieś 1500-2000 PLN mięsięcznie, oczywiście NFZ w żaden sposób w kosztach nie partycypuje.
Zapada cisza.
Wtem lekarz klepie męża w ramię i mówi:
- Eee, żartowałem, nie żyje.
----------------------
Niemiecki turysta na polowaniu w Polsce stara się o pozwolenie na odstrzał jakiegokolwiek zwierzęcia - niestety "okres ochronny". Zaapelował o współprace twardą walutą i dostał pozwolenie na odstrzał bezdomnych.
Wytropił jednego przy osiedlowym śmietniku, zamaskował się i czeka...
Nagle zza śmietnika wyłania się bezdomny... Turysta broń do ramienia przymierza i...... BUM! Bezdomny leży. Turysta uradowany zmierza w stronę zdobyczy. Nagle zza osiedlowego budynku wybiega z krzykiem jakiś facet:
- Panie!! Coś pan narobił?! Zastrzeliłeś Pan bezdomnego!!!
- No tak, ale ja mam pozwolenie! - wrzeszczy myśliwy.
- No tak Panie! Ale nie przy paśniku!