Od dwóch miesięcy mam 80 quattro 2,6. Na dzień dobry musiałem zrobić uszczelkę pod głowicą i przez jakiś czas było pięknie. Aż tu nagle, w zasadzie to po ostrym zakopaniu się w błocie, wzrasta temperatura i okazuje się dziurawy przewód wodny nad maglem, od parownika - reduktora lpg. Po naprawie temperatura nadal rośnie, wentylatory się nie włączają, chłodnica od dołu zimna, ciśnienie w układzie rośnie. O co tu chodzi? Moja wiedza jest za mała i jak się okazuje znani mi mechanicy nie chcą za bardzo grzebać przy ABC. Ostatni mechanik wymyślił, żeby zrobić ręczne włączanie wentylatora i zobaczyć, co się dzieje. Auto stoi u miejscowego mechanika, speca od starych meśków. Wsadziłem już dużo kasy w tą 80i mam nadzieję, że uszczelka jest dobrze zrobiona. Mam zaufanie do człowieka, który robił uszczelkę. Zawory były docierane, uszczelniacze zaworowe wymieniane, zmieniony rozrząd. Tylko, że ten kumpel mieszka 160 km ode mnie i sam jeździ BMW. Dodam, że auto ma lpg, które nie sprawiało problemów. Może ktoś pomoże, podpowie. Szukam speca od tych silników z okolic Modlina - północna Warszawa, Płońsk, Płock, Nowy Dwór Mazowiecki.
