Mazowiecki konserwator wymyślił sobie granicę 30 lat
To bardzo ciekawe i zarazem nieuczciwe, gdyż w świetle prawa jest 25 lat.
Też myślałem u siebie o żółtkach i myślę, że mimo wszystko by to przeszło, ale autko musiałoby być ogarnięte molto bene. A to już jest przy moich 385 tys. km. i niedbalstwie piorzedników trudne.

No i LPG - co prawda mam przyzwoity, ale może być problem przez samą obecność w aucie. A jazda na benzynie to drogi gips jak dla mnie.
Teraz nie zrobi mi rzeczoznawca wyceny na 5 tys zł i szkody całkowitej.
Wydaje mi się, że nawet zadbanego zwykłego sedana B3 1.8S na białych blachach można wycenić chociaż nieco wyżej, ale to chyba każdy wie, że to potrafi być straszna walka. Mi osobiście ten argument za zabytkowymi tablicami bardzo odpowiada.