Lenio21 pisze:cha pisałeś Doc, że te przetwornik 24 bitowe to kiepskie rozwiązanie...
Nie, nie pisałem tego nigdzie. Pokaż gdzie ?
Lenio21 pisze:A widywałem już 1 bitowy przetwornik ale z płynna regulacją, więc jakie rozwiązanie będzie lepsze?? :?:
Żadne nie będzie lepsze tak na prawdę.
Do prawidlowego odtworzenia danych ze standardowej plyty CD wystarczy 16-bitowy przetwornik.
W polowie lat 80-tych opracowano przetworniki 18 i 20-bitowe.
Na poczatku lat 90-tych opracowano duzo szybszy przetwornik 1-bitowy.
Generalnie nie przywiązywałbym wagi za dużej do tego.
Jesli jakies CD muli to jest to zwiazane z niewlasciwa aplikacja a nie z samym przetwornikiem.
Ograniczenia mialy jedynie pierwsze przetworniki 14-bitowe na poczatku ery CD. (Philips rulez

)
W CD odtwarzaczach, nie ma to większego znaczenia na dobrą sprawę. To często chwyt marketingowy. Co innego w DVD czy też SACD gdzie dźwięk nie jest już po wyjściu ze studia zapisywany stratnie, oraz jest podawany w więcej niż dwóch kanałach.
Na jakość dźwięku radioodtwarzacza wpływa masę innych rzeczy. Przetwornik niewiele tu wnosi. To trochę tak jak z MOSFETami. Każdy maluje na płycie czołowej, że takie koncówki posiada, a dla mnie tranzystory pprodukowane starą technologią mają lepszą jakość dźwięku. To prawda, że sama technologia MOSFET jest super, ale czy przy wzmacniaczu ma aż takie znaczenie ?
Owszem stare tranzystory to więcej strat w ciepło, większe chłodzenie, wiekszy pobór prądu itd co w radiach samochodowych ma znaczenie, ale czy aż warto malować to na płycie czołowej ? Nie sądzę

W sprzęcie Home Audio wolałbym potężny zasilacz, radiator i dobre japońskie tranzystory. To jest dynamit w dźwięku
Nie zdziwiłbym się gdyby na płycie czołowej ktoś napisał, że jego kondensatory mają elektrolit z jonami babci Stefanii i ubrał to w marketing typu StefaniaCapacitor
