Troche humoru, kawały, śmieszne linki :)
- eSPe
- Forum Audi 80

- Posty: 3693
- Rejestracja: 10 gru 2007, 21:13
- Imię: Sławek
- Model: Audi 80 B4
- Nadwozie: Avant
- Silnik: 2.6 ABC
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
- Kochanie! Chciałbym dziś pójść z kolegami na mecz, potem na kręgle,
a później wpadlibyśmy do knajpki...
- A idź, idź... Czy ja cię za rogi trzymam...?
[ Dodano: 2008-10-21, 22:37 ]
Najlepszym lekarstwem na wszystkie dolegliwości jest zwykła woda.
Dwie krople na szklankę wódki i wszystko jak ręką odjął...
[ Dodano: 2008-10-21, 22:42 ]
OBSlUGA BANKOMATU DLA PANI I PANA
Jak korzystac z bankomatu
On:
Podjechac.
Wlozyc karte.
Wprowadzic PIN.
Wziac pieniadze, karte i kwitek.
Oryginalny kwitek schowac, a do saszetki wlozyc uprzednio przygotowany do
pokazania zonie.
Odjechac.
Kupic kwiaty kochance.
Kupic kwiaty zonie.
Ona:
Podjechac.
Puscic sprzeglo.
Zaklac na szarpniecie.
Wrzucic luz.
Ustawic lusteko wsteczne na swoja twarzyczke.
Skrzywic sie do lusterka.
Poprawic makijaz.
Usmiechnac sie do lusterka.
Wysiasc otworem drzwiowym.
Zgasic silnik.
Wlozyc kluczyki do torebki.
Wyjac kluczyki z torebki i zamknac drzwi.
Dogonic samochod i zaciagnac reczny.
Przejsc dwie przecznice, bo kolo bankomatu bylo miejsce tylko na dwie
dlugosci samochodu.
Znalezc karte w torebce.
Wlozyc karte do bankomatu.
Wyjac z bankomatu karte telefoniczna i wlozyc wlasciwa.
Znalezc w torebce karteczke z zapisanym wczesniej PIN-em.
Wprowadzic PIN.
Postudiowac instrukcje.
Wcisnac Cancel.
Wprowadzic kod jeszcze raz, prawidlowo.
Wcisnac Cancel.
Znalezc w torebce kartke z PIN-em do uzywanej wlasnie karty.
Wprowadzic sume do wyplacenia.
Zmniejszyc sume do maksymalnego pulapu.
Zmniejszyc sume do mozliwosci wlasnego konta.
Wziac pieniadze.
Wrocic do samochodu.
Znalezc kluczyki.
Poszarpac sie z drzwiami.
Znalezc kluczyki do samochodu.
Poprawic makijaz.
Uruchomic silnik.
Ruszyc.
Przeprosic w myslach wlasciciela pojazdu stojacego z tylu za porysowany
zderzak.
Przestawic wsteczne lusterko tak aby widac bylo samochod z tylu.
Wrzucic bieg i puscic sprzeglo.
Uruchomic silnik i zmienic bieg z "3" na "1".
Ruszyc.
Zatrzymac sie.
Cofnac.
Wyjsc z samochodu.
Wrocic do bankomatu i zabrac karte z kwitkiem.
Z powrotem do samochodu.
Wlozyc karte do portfela.
Wlzyc kwitek do torebki.
Zanotowac na karteczce ile sie wzielo i ile zostalo.
Zwolnic troche miejsca w torebce, aby wlozyc portfel do torebki.
Poprawic makijaz.
Wrzucic wsteczny bieg.
Wrzucic jedynke.
Ruszyc.
Przejechac 3km.
Zwolnic reczny.
Domknac drzwi.
Podjechac pod perfumerie.
Wydac wszystko.
zyc nie umierac.
a później wpadlibyśmy do knajpki...
- A idź, idź... Czy ja cię za rogi trzymam...?
[ Dodano: 2008-10-21, 22:37 ]
Najlepszym lekarstwem na wszystkie dolegliwości jest zwykła woda.
Dwie krople na szklankę wódki i wszystko jak ręką odjął...
[ Dodano: 2008-10-21, 22:42 ]
OBSlUGA BANKOMATU DLA PANI I PANA
Jak korzystac z bankomatu
On:
Podjechac.
Wlozyc karte.
Wprowadzic PIN.
Wziac pieniadze, karte i kwitek.
Oryginalny kwitek schowac, a do saszetki wlozyc uprzednio przygotowany do
pokazania zonie.
Odjechac.
Kupic kwiaty kochance.
Kupic kwiaty zonie.
Ona:
Podjechac.
Puscic sprzeglo.
Zaklac na szarpniecie.
Wrzucic luz.
Ustawic lusteko wsteczne na swoja twarzyczke.
Skrzywic sie do lusterka.
Poprawic makijaz.
Usmiechnac sie do lusterka.
Wysiasc otworem drzwiowym.
Zgasic silnik.
Wlozyc kluczyki do torebki.
Wyjac kluczyki z torebki i zamknac drzwi.
Dogonic samochod i zaciagnac reczny.
Przejsc dwie przecznice, bo kolo bankomatu bylo miejsce tylko na dwie
dlugosci samochodu.
Znalezc karte w torebce.
Wlozyc karte do bankomatu.
Wyjac z bankomatu karte telefoniczna i wlozyc wlasciwa.
Znalezc w torebce karteczke z zapisanym wczesniej PIN-em.
Wprowadzic PIN.
Postudiowac instrukcje.
Wcisnac Cancel.
Wprowadzic kod jeszcze raz, prawidlowo.
Wcisnac Cancel.
Znalezc w torebce kartke z PIN-em do uzywanej wlasnie karty.
Wprowadzic sume do wyplacenia.
Zmniejszyc sume do maksymalnego pulapu.
Zmniejszyc sume do mozliwosci wlasnego konta.
Wziac pieniadze.
Wrocic do samochodu.
Znalezc kluczyki.
Poszarpac sie z drzwiami.
Znalezc kluczyki do samochodu.
Poprawic makijaz.
Uruchomic silnik.
Ruszyc.
Przeprosic w myslach wlasciciela pojazdu stojacego z tylu za porysowany
zderzak.
Przestawic wsteczne lusterko tak aby widac bylo samochod z tylu.
Wrzucic bieg i puscic sprzeglo.
Uruchomic silnik i zmienic bieg z "3" na "1".
Ruszyc.
Zatrzymac sie.
Cofnac.
Wyjsc z samochodu.
Wrocic do bankomatu i zabrac karte z kwitkiem.
Z powrotem do samochodu.
Wlozyc karte do portfela.
Wlzyc kwitek do torebki.
Zanotowac na karteczce ile sie wzielo i ile zostalo.
Zwolnic troche miejsca w torebce, aby wlozyc portfel do torebki.
Poprawic makijaz.
Wrzucic wsteczny bieg.
Wrzucic jedynke.
Ruszyc.
Przejechac 3km.
Zwolnic reczny.
Domknac drzwi.
Podjechac pod perfumerie.
Wydac wszystko.
zyc nie umierac.
-
garkotluk1
- Forum Audi 80

- Posty: 173
- Rejestracja: 09 mar 2008, 00:57
- Lokalizacja: Warszawa
- Motostacja pl
- Forum Audi 80

- Posty: 6966
- Rejestracja: 07 mar 2007, 19:03
- Imię: Motostacja PL
- Model: Audi 80 B4
- Nadwozie: Sedan quattro
- Silnik: 2.8 AAH
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Porwanie samolotu po rosyjsku
Poniedziałek
Porwaliśmy samolot na lotnisku w Moskwie, pasażerowie jako zakładnicy.
Żądamy miliona dolarów i lotu do Meksyku.
Wtorek.
Czekamy na reakcję władz. Napiliśmy się z pilotami. Pasażerowie
wyciągnęli zapasy. Napiliśmy się z pasażerami. Piloci napili się z
pasażerami.
Środa
Przyjechał mediator. Przywiózł wódkę. Napiliśmy się z mediatorem,
pilotami i pasażerami. Mediator prosił, żebyśmy wypuścili połowę
pasażerów. Wypuściliśmy, a co tam.
Czwartek
Pasażerowie wrócili z zapasami wódki. Balanga do rana. Wypuściliśmy
drugą połowę pasażerów. I pilotów.
Piątek
Druga połowa pasażerów i piloci wrócili z gorzałą. Przyprowadzili masę
znajomych. Impreza do rana.
Sobota
Do samolotu wpadł SPECNAZ. Z wódką. Balanga do poniedziałku.
Poniedziałek
Do samolotu pakują się coraz to nowi ludzie z gorzałą. Jest milicja, są
desantowcy, strażacy, nawet jacyś marynarze.
Wtorek
Nie mamy sił. Chcemy się poddać i uwolnić samolot. SPECNAZ się nie
zgadza. Do pilotów przyleciała na imprezę rodzina z Władywostoku. Z
wódką.
Środa
Pertraktujemy. Pasażerowie zgadzają się nas wypuścić, jeśli załatwimy
wódkę.
Poniedziałek
Porwaliśmy samolot na lotnisku w Moskwie, pasażerowie jako zakładnicy.
Żądamy miliona dolarów i lotu do Meksyku.
Wtorek.
Czekamy na reakcję władz. Napiliśmy się z pilotami. Pasażerowie
wyciągnęli zapasy. Napiliśmy się z pasażerami. Piloci napili się z
pasażerami.
Środa
Przyjechał mediator. Przywiózł wódkę. Napiliśmy się z mediatorem,
pilotami i pasażerami. Mediator prosił, żebyśmy wypuścili połowę
pasażerów. Wypuściliśmy, a co tam.
Czwartek
Pasażerowie wrócili z zapasami wódki. Balanga do rana. Wypuściliśmy
drugą połowę pasażerów. I pilotów.
Piątek
Druga połowa pasażerów i piloci wrócili z gorzałą. Przyprowadzili masę
znajomych. Impreza do rana.
Sobota
Do samolotu wpadł SPECNAZ. Z wódką. Balanga do poniedziałku.
Poniedziałek
Do samolotu pakują się coraz to nowi ludzie z gorzałą. Jest milicja, są
desantowcy, strażacy, nawet jacyś marynarze.
Wtorek
Nie mamy sił. Chcemy się poddać i uwolnić samolot. SPECNAZ się nie
zgadza. Do pilotów przyleciała na imprezę rodzina z Władywostoku. Z
wódką.
Środa
Pertraktujemy. Pasażerowie zgadzają się nas wypuścić, jeśli załatwimy
wódkę.
Pijaczek zakręcił się przypadkiem na cmentarzu. Zauważył grabarza zajętego swoją pracą i postanowił go dla żartu przestraszyć. Podszedł do niego od tyłu i wrzasnął :"BUUUUAAA!". Grabarz ani drgnął, nawet się nie odwrócił i kontynuował swoją pracę. Pijaczek zniesmaczony nieudanym żartem odchodzi. Kiedy wychodzi poza teren cmentarza, nagle dostaje łopatą w łeb i pada na ziemię nieprzytomny. Pochyla się nad nim grabarz i grożąc palcem mówi:
- Straszymy, biegamy, skaczemy, bawimy się... Ale za bramę nie wychodzimyyyy!
Mama dała Jasiowi ostatnie 50 złotych na zakupy (do wypłaty było jeszcze 2 tygodnie) i mówi:
- Jasiek, kupisz chleb, margarynę i kawałek sera. Reszta kasy trafia na stół.
Jasiek poszedł do sklepu ale po drodze spodobał mu się misiek za całe 50 złotych. Kupił misia i pędzi do domu. Matka na to:
- Jasiu coś ty zrobił! Natychmiast idź i sprzedaj tego misia.
Jasiek bez namysłu poszedł opchnąć misia sąsiadce.
Wchodzi do jej mieszkania a sąsiadka w łóżku z jakimś facetem. Nagle rozlega się pukanie do drzwi. Sąsiadka wpycha faceta razem z Jasiem do szafy. Jasiek w szafie do faceta:
Jasiu: - Kup pan misia.
Facet : - Spadaj chłopcze.
Jasiu: - Bo będę krzyczał.
Facet: - Masz pięćdziesiąt złotych i siedź cicho.
Jasiu: - Oddaj misia.
Facet: - Nie oddam.
Jasiu: - Oddaj, bo będę krzyczał.
Sytuacja powtórzyła się paręnaście razy, Jasiu zarobił kasy od cholery, wraca do domu z zakupami (kawior, krewetki, szynki, i całą furę szmalu jeszcze przytargał). Matka do Jasia:
- Jasiek chyba Bank obrabowałeś!? Natychmiast idź do księdza i się wyspowiadaj!
Jasiek poszedł do kościoła, podchodzi do konfesjonału i mówi:
- Ja w sprawie Misia...
- Spier..... już nie mam kasy!
- Straszymy, biegamy, skaczemy, bawimy się... Ale za bramę nie wychodzimyyyy!
Mama dała Jasiowi ostatnie 50 złotych na zakupy (do wypłaty było jeszcze 2 tygodnie) i mówi:
- Jasiek, kupisz chleb, margarynę i kawałek sera. Reszta kasy trafia na stół.
Jasiek poszedł do sklepu ale po drodze spodobał mu się misiek za całe 50 złotych. Kupił misia i pędzi do domu. Matka na to:
- Jasiu coś ty zrobił! Natychmiast idź i sprzedaj tego misia.
Jasiek bez namysłu poszedł opchnąć misia sąsiadce.
Wchodzi do jej mieszkania a sąsiadka w łóżku z jakimś facetem. Nagle rozlega się pukanie do drzwi. Sąsiadka wpycha faceta razem z Jasiem do szafy. Jasiek w szafie do faceta:
Jasiu: - Kup pan misia.
Facet : - Spadaj chłopcze.
Jasiu: - Bo będę krzyczał.
Facet: - Masz pięćdziesiąt złotych i siedź cicho.
Jasiu: - Oddaj misia.
Facet: - Nie oddam.
Jasiu: - Oddaj, bo będę krzyczał.
Sytuacja powtórzyła się paręnaście razy, Jasiu zarobił kasy od cholery, wraca do domu z zakupami (kawior, krewetki, szynki, i całą furę szmalu jeszcze przytargał). Matka do Jasia:
- Jasiek chyba Bank obrabowałeś!? Natychmiast idź do księdza i się wyspowiadaj!
Jasiek poszedł do kościoła, podchodzi do konfesjonału i mówi:
- Ja w sprawie Misia...
- Spier..... już nie mam kasy!
tamten filmik cieszy się popularnościąspaykee pisze:<haha> <rotfl> <rotfl2> <lol> MASAKRA <mikolaj>Gosia pisze:
:lol: :lol: :lol: :lol: <rotfl>
a ja mam psa tej rasy, ale akurat ten z filmika nie jest mój... mój jest ciemny :lol: :lol: :lol:
-------------------------------------------
i jeszcze coś:

Ucieczka z miejsca kolozji http://www.joemonster.org/filmy/11720/T ... a#comments :mrgreen:
- Grzegorzbielsko
- Forum Audi 80

- Posty: 647
- Rejestracja: 16 sty 2008, 22:18
- Lokalizacja: bielsko-biała
> Subject: Fw: Życie od tyłu - na dobry początek dnia
>
> Wyobraź sobie jakie piękne byłoby życie, gdyby przybiegało odwrotnie
niż
> dotychczas.
>
> Zaczyna się od tego, że kilku eleganckich gości przynosi cię w
> skrzyneczce i od razu trafiasz na imprezę. Żyjesz sobie spokojnie jako
> starzec w domku.
>
> Stajesz się coraz młodszy.
> Pewnego dnia dostajesz odprawę w postaci grubszej gotówki i idziesz
do
> pracy. He!
> Pracujesz jakieś 40 lat i poznajesz uroki życia. Zaczynasz pić
> Coraz więcej alkoholu, coraz częściej chodzisz na imprezy, coraz
częściej
>
> uprawiasz seks. Jak już masz to opanowane, jesteś gotów żeby trafić na
> studia.
> Potem idziesz do szkoły. Coraz mniej od ciebie wymagają, masz coraz
> więcej czasu na zabawę. Robisz się coraz mniejszy, aż trafiasz
> do...
> hmm, gdzie pływasz sobie w cieple przez 9 miesięcy, wsłuchując się
> w uspokajający rytm bicia serca. A potem nagle BĘC - i Twoje życie
> kończy się orgazmem.
>
> I czy tak nie byłoby lepiej?
>
> Wyobraź sobie jakie piękne byłoby życie, gdyby przybiegało odwrotnie
niż
> dotychczas.
>
> Zaczyna się od tego, że kilku eleganckich gości przynosi cię w
> skrzyneczce i od razu trafiasz na imprezę. Żyjesz sobie spokojnie jako
> starzec w domku.
>
> Stajesz się coraz młodszy.
> Pewnego dnia dostajesz odprawę w postaci grubszej gotówki i idziesz
do
> pracy. He!
> Pracujesz jakieś 40 lat i poznajesz uroki życia. Zaczynasz pić
> Coraz więcej alkoholu, coraz częściej chodzisz na imprezy, coraz
częściej
>
> uprawiasz seks. Jak już masz to opanowane, jesteś gotów żeby trafić na
> studia.
> Potem idziesz do szkoły. Coraz mniej od ciebie wymagają, masz coraz
> więcej czasu na zabawę. Robisz się coraz mniejszy, aż trafiasz
> do...
> hmm, gdzie pływasz sobie w cieple przez 9 miesięcy, wsłuchując się
> w uspokajający rytm bicia serca. A potem nagle BĘC - i Twoje życie
> kończy się orgazmem.
>
> I czy tak nie byłoby lepiej?









