[80 B4 2.0E ABK] Czujnik poziomu paliwa
[80 B4 2.0E ABK] Czujnik poziomu paliwa
Witam serdecznie. Z racji, że nie znalazłem podobnego tematu, pozwolę sobie napisać tutaj.
Od dłuższego czasu mam problem ze wskaźnikiem paliwa na desce rozdzielczej. Problem dotyczył złego pokazywania ilości paliwa. Identyczna sytuacja była z temperaturą, ale po wymianie stabilizatora napięcia wskaźnik temperatury chodzi super, a ten drugi dalej wariuje (czyli raz mam pół baku, a za minutę już nic). U elektryka sprawdzane były wszystkie zegary, tam wszystko jest ok. Wymieniłem wspomniany stabilizator, w nadziei że się poprawi, ale wskaźnik dalej robi co chce. I została mi defakto jedna opcja - mianowicie pływak czyli czujnik poziomu paliwa w zbiorniku. I teraz problem - bo nigdzie nie mogę go dostać, ba - nie wiem jak wygląda a boje się kupić jakiś szmelc. Proszę o rade, pomoc - za wszystko z góry dziękuje
Od dłuższego czasu mam problem ze wskaźnikiem paliwa na desce rozdzielczej. Problem dotyczył złego pokazywania ilości paliwa. Identyczna sytuacja była z temperaturą, ale po wymianie stabilizatora napięcia wskaźnik temperatury chodzi super, a ten drugi dalej wariuje (czyli raz mam pół baku, a za minutę już nic). U elektryka sprawdzane były wszystkie zegary, tam wszystko jest ok. Wymieniłem wspomniany stabilizator, w nadziei że się poprawi, ale wskaźnik dalej robi co chce. I została mi defakto jedna opcja - mianowicie pływak czyli czujnik poziomu paliwa w zbiorniku. I teraz problem - bo nigdzie nie mogę go dostać, ba - nie wiem jak wygląda a boje się kupić jakiś szmelc. Proszę o rade, pomoc - za wszystko z góry dziękuje
- Kokolino
- Forum Audi 80
- Posty: 3371
- Rejestracja: 17 lut 2007, 12:39
- Imię: Radomir
- Model: Audi 80 B4
- Nadwozie: Avant
- Silnik: 2.0 ABK
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Poczepie sie pod temat.
Mam problem ze wskazaniami temperatury i pozimu paliwa z tym iż prędzej to wskazanie poziomu paliwa jest złe.
Mianowicie jest taki myk iż posprawdzane wszystko (ścieżki przelutowane, sprawdzone wszystkie kostki. posprawdzane połączenia samych wskaźników, wymieniony stabilizator napięcia, czujnik poziomu paliwa sprawdzony i okablowanie też)
W momencie włączenia zapłonu na zimnym silniku paliwo pokazuje normalnie(tak myślę) a w momencie nagrzewania sie silnika nawet nie ruszając z miejsca i w miarę podnoszenia się wskazówki od temperatury wskazówka od paliwa opada (proporcjonalnie) i tak jest juz do uzyskania 90*C później jest jakby normalnie (ale też nie zawsze).
Może miał ktoś podobny problem i jest w stanie mnie naprowadzić na jakiś trop.
Z góry dziękuje i pozdrawiam.
Mam problem ze wskazaniami temperatury i pozimu paliwa z tym iż prędzej to wskazanie poziomu paliwa jest złe.
Mianowicie jest taki myk iż posprawdzane wszystko (ścieżki przelutowane, sprawdzone wszystkie kostki. posprawdzane połączenia samych wskaźników, wymieniony stabilizator napięcia, czujnik poziomu paliwa sprawdzony i okablowanie też)
W momencie włączenia zapłonu na zimnym silniku paliwo pokazuje normalnie(tak myślę) a w momencie nagrzewania sie silnika nawet nie ruszając z miejsca i w miarę podnoszenia się wskazówki od temperatury wskazówka od paliwa opada (proporcjonalnie) i tak jest juz do uzyskania 90*C później jest jakby normalnie (ale też nie zawsze).
Może miał ktoś podobny problem i jest w stanie mnie naprowadzić na jakiś trop.
Z góry dziękuje i pozdrawiam.
Witam kolegów
Mam ten sam problem. Na postoju wskaźnik paliwa podnosi się i wskazuje prawdziwy poziom (sprawdzałem na pełnym baku), lecz gdy tylko ruszę z miejsca od razu wskaźnik opada o jakąś połowę (w baku jest połowa a pokazuję 1/4). Nic jeszcze nie sprawdzałem, więc powiedzcie, co i jak po kolei.
Mam ten sam problem. Na postoju wskaźnik paliwa podnosi się i wskazuje prawdziwy poziom (sprawdzałem na pełnym baku), lecz gdy tylko ruszę z miejsca od razu wskaźnik opada o jakąś połowę (w baku jest połowa a pokazuję 1/4). Nic jeszcze nie sprawdzałem, więc powiedzcie, co i jak po kolei.
- radek kocio
- Forum Audi 80
- Posty: 277
- Rejestracja: 03 lut 2007, 17:07
- Lokalizacja: Przasnysz
Po pierwsze to u mnie nie pokazuje symetrycznie, ze jest pół , a wskazuje 1/4. On robi co chce. Czasami w ogole się nie podnosi.
Pierwsze co zrobiłem to pojechałem do elektryka i ten przejrzał mi cała deske rozdzielczą. Polutował, popoprawiał i kicha. Bez zmian. Wcześniej mechanicy jakoś chcieli mnie zbyć i sugerowali usterkę elektroniczną, więc poszedłem w tą strone. Następnie wyczytałem, że może walnięty być stabilizator napięcia. Więc wymieniłem. I owszem, walnięty był, bo wcześniej miałem też problemy ze wskaźnikiem temperatury. Po wymianie chodzi jak w szwajcarskim zegarku. Ale tylko on, paliwo jak robiło co chce, tak nadal robi. Elektryk tego samego dnia pogrzebał przy zbiorniku - wyszło że deska jest ok. Więc następnego dnia rozkręcamy bak. Wyciągamy pływak, widać było, że chyba nie był dziurawy, bo i takie podejrzenie było. Tylko jak ustawiliśmy na tej podziałce jakaś ilość, to takiej nie pokazywał. Przetarliśmy szmatką tą ścieżkę, pokazywał z lepszą dokładnością. Ale teraz dalej się pieprzy i robi co chce. Jak stoje, odpalę go i nie jade to on wtedy powoli powoli się podnosi do góry i po jakimś tam czasie się gdzieś zatrzyma. A jak jadę to nie ma mowy, żeby pokazywał dokładnie.
[ Dodano: 2008-11-30, 23:31 ]
I kolejny news - stoje dziś 20 minut na zapalonym silniku. Nic nie robie. Wskaźnik wstakuje na połowe baku, ale z wielkim trudem (po 2 minutach). Mniej wiecej tyle powinno być. Chwile później spada do zera. Auto stoi, nic się z nim nie dzieje. Opadł, ale co tam, znów się podnosi, ale do połowy już nie dojeżdża, staje troszkę przed. Ciekawe, co? Ja już nie mam pomysłu.
Pierwsze co zrobiłem to pojechałem do elektryka i ten przejrzał mi cała deske rozdzielczą. Polutował, popoprawiał i kicha. Bez zmian. Wcześniej mechanicy jakoś chcieli mnie zbyć i sugerowali usterkę elektroniczną, więc poszedłem w tą strone. Następnie wyczytałem, że może walnięty być stabilizator napięcia. Więc wymieniłem. I owszem, walnięty był, bo wcześniej miałem też problemy ze wskaźnikiem temperatury. Po wymianie chodzi jak w szwajcarskim zegarku. Ale tylko on, paliwo jak robiło co chce, tak nadal robi. Elektryk tego samego dnia pogrzebał przy zbiorniku - wyszło że deska jest ok. Więc następnego dnia rozkręcamy bak. Wyciągamy pływak, widać było, że chyba nie był dziurawy, bo i takie podejrzenie było. Tylko jak ustawiliśmy na tej podziałce jakaś ilość, to takiej nie pokazywał. Przetarliśmy szmatką tą ścieżkę, pokazywał z lepszą dokładnością. Ale teraz dalej się pieprzy i robi co chce. Jak stoje, odpalę go i nie jade to on wtedy powoli powoli się podnosi do góry i po jakimś tam czasie się gdzieś zatrzyma. A jak jadę to nie ma mowy, żeby pokazywał dokładnie.
[ Dodano: 2008-11-30, 23:31 ]
I kolejny news - stoje dziś 20 minut na zapalonym silniku. Nic nie robie. Wskaźnik wstakuje na połowe baku, ale z wielkim trudem (po 2 minutach). Mniej wiecej tyle powinno być. Chwile później spada do zera. Auto stoi, nic się z nim nie dzieje. Opadł, ale co tam, znów się podnosi, ale do połowy już nie dojeżdża, staje troszkę przed. Ciekawe, co? Ja już nie mam pomysłu.
No bo przypuśćmy, że czujnik w baku - tylko że u mnie on jest cały, więc zostaje tylko ta ścieżka. Jak jedzie to jestem w stanie zrozumieć, że wariuje, bo paliwo też nie stoi nieruchomo. Ale jak wóz stoi, to niby dlaczego tak miałby wariować? Ustawia się raz, tak jak się ustawi i potem już się nie rusza (nie ważne czy ustawi się dobrze). A on mi tu wariuje, jakbym wchodził w zakręt z prędkością 100km/h i w baku są fale jak na morzu... Jak już wspomniałem, deske sprawdziłem, wsio wizualnie gra. Stabilizator wymieniony. I jeszcze jedno - jak zrobimy zwarcie przy zbiorniku i sami ustawimy mu pełen bak to wskaźnik zachowuje się wzorowo, w ten sposób w pełni daje się sterować i nie wariuje.
Sprawa wkurzająca bardzo, bo muszę się bawić w matematykę przy wyliczaniu ile mogę km zrobić. Elektrycy już się śmieją, jak mnie widzą, bo wiedzą o co kaman (a raczej nie wiedzą w ostatecznym rozrachunku).
Sprawa wkurzająca bardzo, bo muszę się bawić w matematykę przy wyliczaniu ile mogę km zrobić. Elektrycy już się śmieją, jak mnie widzą, bo wiedzą o co kaman (a raczej nie wiedzą w ostatecznym rozrachunku).