Wziąłem się za tą moja pokrywę, a właściwie za całe auto. Szybę udało się wyciąć bez uszczerbku dla uszczelki, choć łatwo nie było. Po dokładnym przyjrzeniu się temu problemowi doszedłem do wniosku, że winę za powstawanie oknisk korozji pod szybą tylnej pokrywy, ponoszą dwie rzeczy. Pierwszą jest ostry rancik na wewnętrznej stronie uszczelki, a druga, to profil dolnej krawędzi szyby tzn: szyba w tym miejscu jest deczko mniej wyłukowana niż pokrywa i po wklejeniu jej, wyżej wspomniany "rancik" spiera się bezpośrednio na lakierze, co po jakimś czasie powoduje jego przetarcie.
W moim przypadku korozja była już tak zaawansowana, że doszło do oddzielenia się kleju od pokrywy, na odcinku prawie 20-tu centymetrów.
Tak to wygląda po oczyszczeniu i naprawie tego miejsca przy pomocy cyny:
U mnie jest ten sam problem. Dodatkowo mam do pomalowania cały bok, bo wychodzi mi rdza na nadkolu. Lakiernik od razu zobaczył co było już naprawiane i cały tylny bok auta byl po prostu zrobiony "na pałę" bo jak stwiedził, ktoś naprawiał to auto myśląc o sprzedaży . Zastanawiam się czy nie pomalować całego auta od razu? Pytanie czy w razie co da się później ładnie dopasować kolor?
Jak sobie zapiszesz recepturkę oraz producenta to jak najbardziej, dobrym rozwiązaniem jest też kupienie sobie więcej bazy na wszelki wypadek. IC69, nie widziałem tematu ale bdb wykonana praca.
keczy pisze:IC69, nie widziałem tematu ale bdb wykonana praca.
No nie wiem, czy to bardzo dobre rozwiązanie jest, bo korozja była bardzo zaawansowana, ale po pięciu latach od remontu, nie widać w tym miejscu nic niepokojącego.