Kiedy po zgaśnięciu poczekam jakieś 5 - 10 minut to odpalam bez najmniejszego kłopotu i silnik chodzi już normalnie i nic nie przerywa.
Moja wizja jest taka że gdzieś dostaje się wilgoć i kiedy silnik nabierze temperatury to ta woda paruje i zaczyna przerywać i gasnąć a po poczekaniu kilkunastu minut ona zdąży już odparować i problem znika.
Spotkał się ktoś z takim czymś? Proszę o pomoc bo to jest bardzo stresujące jak np gaśnie w korku przed tramwajem i nie chce odpalić i tamuję cały ruch
							












