Post
autor: sebolec » 13 sty 2007, 00:04
Dlatego robisz jeden test bez stożka, a niedługo potem drugi ze stożkiem w tych samych warunkach, wtedy masz miarodajny wynik. Nota bene różnica będzie w granicach błędu statystycznego. Nawet abstrahując od tego, czy jest sens mierzenia auta po założeniu stożka (a nie ma, bo po co dokonywać pomiaru za 250zł, skoro filtr kosztował 80zł, to byłoby ekonomicznie nieuzasadnione, hamownia jest dla poważnych modów), to tym bardziej absurdalne są dla mnie stwierdzenia, że po stożku jest power jak cholera i czuć, że "się lepiej wkręca".
Nie ma to jak sugestywny marketing. Taka wielka wyprz.
Swoją drogą dopóki będziemy jeździli starymi sztruclami, to dla wielu super tuningiem i wielką satysfakcją będzie posiadanie stożka czy strumienicy.
A co do tego czy jest to placebo czy nie, wypowiem się tak, że gratuluję super wyczucia auta, bo ja np. nie potrafię wyczuć róznicy "we wkręcaniu się" w sytuacji kiedy jadę sam na rezerwie z 10 litrami w baku, ani wtedy kiedy właśnie zatankowałem do pełna, a obok siedzi moja kobieta. Jest to jakby nie patrzeć +100kg (50kg paliwo i drugie tyle baba). Jak dla mnie auto chodzi tak samo i w jedym, i w drugim przypadku, a jestem pewien, że różnica w parametrach między tymi dwoma wariantami jest większa niż pomiędzy seryjnym filtrem i stożkiem.
Ja nikomu stożka nie bronię i sam jak na studiach jeździłem starym nissanem, to gdybym miał wówczas środki też bym taki filtr założył. Choćby dla lansu. Ze wszystkiego się jednak wyrasta. Natomiast opowieści co poniektórych jaki to stożek cudowny i, że na pewno jest więcej mocy zakrawają na szarlatanerię. Pozdrawiam.