subratri pisze:Nie wiem jak Wy ale ja pod maskę zaglądam 3 razy do roku.
Ja prawie zawsze jak podjadę wieczorem pod jakiś kebab/skwerek/klub to podchodzi ktoś, zagaduje i prosi o pokazanie co siedzi pod machą ;] więc kilka razy tygodniowo
Bagażnik i tak jest mały... no cóż przyczepkę sobie dokup
Ciekawie te złoto wygląda, wysprzątaj i zrób foty ponownie!
przyczepkę mam tylko kolczat haka nie chce oddać
Sprzątania pod machą naprawdę nie planuje. w środku sprzątam raz na pół roku resztę wiatr wywiewa a tak serio, to to nie jest mój jedyny samochód. Naprawdę musiał bym nic nie robić tylko sprzątać, myć i wycierać. Ostatnio wyprałem trochę szmaty i dywany. starczy
długa cisza bo auto wylądowało prawie na śmietniku, nie bardzo mam chęć teraz klepać bo trzeba by całe wypracowanie stworzyć, ale tak z grubsza...
zupełnym zbiegiem okoliczności pojawiła się gleba z przodu... zważając na to, ze ori cabrio jest niższe to to jest chyba - 60 ale nie wiem, Wy pewnie kumacie. Tylko z przodu.
Ciekawostka jest taka, że nie ubyło mi zupełnie nic na komforcie, wybiera jak trzeba z wyjątkiem gwałtownych garbów gdzie potrafi uderzyć zanim wybierze. Dlatego ori sprężyny jeszcze trzymam.
Na orginalnym zawieszeniu założenie łańcuchów na 17 tki i tak graniczyło z cudem, więc właściwie żadna strata. lewarek pod auto się mieści.
Pojawiła się również butla lpg 90l, ale ponieważ zesrał się zamek bagażnika to nie mogę pokazać <urodziny>
Poza tym, guziki od ustrojstwa od A4, trochę ładniejsze choć nie wszystkie - nie mogę znaleźć halogenu przód no i ABS, ale tego raczej nigdy nie znajdę.
Pojawi się też dzisiaj pilot do centralnego i scyzoryk.
a no i kiedyś zmieniło się podświetlenie na diody ale było stratne i najpierw zepsułem obrotomierz a później prędkościomierz więc teraz będę mierzył speeda w milach.
No i prawdopodobnie w przyszłym tyg zmiana foteli, albo golf albo TT.
Na pierwszej stronie zestawienie roczne tego co się udało i tego czego nie udało się zrobić. Ogólnie na wielki plus, bo auto już praktycznie w pełni sprawne i prawie całkowicie dopasowene od strony praktycznej, b dużo zostało do zrobienia od strony wizualnej.
nie ma co pisać nie ma co naprawiać
może tylko tyle, że ślady na tłokach ostatecznie przekonały mnie, że rozrząd nie jest bezkolizyjny ale kolizyjność, nie miała nic wspólnego z upalonym tłokiem. Pierwszy układ musiał być już po przejściach jak go kupiłem. Piąty padł niedawno.
subratri pisze:Nie wiem jak Wy ale ja pod maskę zaglądam 3 razy do roku.
Ja prawie zawsze jak podjadę wieczorem pod jakiś kebab/skwerek/klub to podchodzi ktoś, zagaduje i prosi o pokazanie co siedzi pod machą ;] więc kilka razy tygodniowo
motorek już siedzi.
jednak co nowy silnik to nie stary :d
niestety są też złe wieści. Nowy motor ma dużo większy moment - no bo nowy i sprzęgło mi go nie przenosi. Więc znowu muszę rwać motor, żeby zmienić sprzęgło Na tamtym silniku trzymało prawidłowo... straszna to musiala być padaka.
W między czasie też została wymieniona szyba żeby lepiej widzieć.
Teraz jest tak.
kolejne plany poza eksploatacją to :
tablet jako centrum multimedialne. Jeszcze nie wiem jaki, ale narazie pacard bell wydaje się najlepszym połączeniem rozmiaru i możliwości.
skóra na fotele. jeszcze nie wiem czy jasna czy ciemna - jeśli coś z brązu to alcantara (czy jak to zwał) w środku i śliska na bokach. Jeśli ciemna to cała śliska.
Do tago czarna wołowa skóra na deskę, góre boczków, i pokrywę dachu.
Jesli przez to uda mi się przebrnąć w tym roku
to następny krok będzie folia zamiast lakieru - jeśli zostanę przy zielonym to jakiś lekki kameleon. Jeśli odważę się na upragniony brąz to będzie pół mat w kolorze nutelli.
no i dzisiaj po półtora roku szukania atko dostalo windshott'a.
Pochodzi z A4 pasuje jak ulał no i jest NIE UZYWANY. Kosztował tyle co zbiornik paliwa
teraz jeszcze dorobić wieszaki i czerpać kozyści z udanej inwestycji :lol:
Dawno nic mi tak nie poprawiło humoru
windshoot dopasowany. Zostało jeszcze wypełnić profile, ale to jak będę miał po drodze do sklepu z klejem do szyb samochodowych. Teraz już mogę powiedziewć, że pasuje jak ulał
no i trochę fotek :
Ogólnie jest tak, że element wycięty z jednej strony poszedł na drugą. Dopasowane kąnty tak, żeby uszczelka się mieściła, spięła całość i napięła siatkę.
Po przeróbkach zaczął się mieścić w miejsce na dach czyli największy problem rozwiązał się samoistnie
No i kilka fotek jak to się ma do całości
no i efekt końcowy
Właściwie to mając windshoota od tygodnia już nie bardzo wyobrażam sobie jazdę bez niego. Wreszcie wieczorem nie wieje mi w ucho, ogrzewania jest za dużo, w aucie ciszej niż z dachem.... Takie badziewie małe a ile radości
Podejrzenia o rozregulowanym rozdzielaczu okazały się prawdziwe.
Minutowy test przelewowy i o to efekt:
w polowych warunkach - no bo w polu, prowizoryczne laboratorium, dwa dni kręcenia (chyba z 15 godzin ciągłej pracy)
piąta przegroda nie reagowała mi na próby ustawienia (bądź reagowała nie tak jak trzeba) Musiałem więć ustawić pozostałe 4 komory. Niemożliwie żmudna, niewdzięczna i właściwie głupia praca.
Wciąż piąta komora ma zupełnie inną charakterystykę niż reszta, ale udało się ustawić tak, żeby poza maksymalnym zamknięciem i głębokim otwarciem tależyka, ilość paliwa na piątym i reszcie jest zbliżona.
Oto efekt :
Drugi efekt to spalone plecy,ale to się jaqkoś zagoii
no i w między czasie byłą ponowna regulacja gazu. Ale to jakieś tam nieznaczące pierdoły.