Witam.
Po uzbieraniu nieco cierpliwości podszedłem do swojego silniczka.
Wymieniłem nową sondę na jakiegoś starego oryginalnego gniota (źródła nie znam, po prostu była w piwnicy) Boscha z oryginalnymi końcówkami. Wprawdzie pokazuje stale między 0,45 a 0,55 V. Zostanę przy niej na razie.
Wykręciłem dziś świece i okazało się :
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/9b4 ... c859f.html
Wymieniłem na inne używki (rezultat zaj....y)
Następnie dowiedziałem się o innej możliwości ustawienia zapłonu. Jest on możliwy tylko w przypadku gdy aparat nie był nigdy wyjmowany lub jak już co to włożony idealnie jak poprzednio.
Trzeba ustawić koło pasowe w ten punkt:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/5b8 ... 20411.html
Wówczas na plastiku mocowania osłony paska rozrządu powinno być tak:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/32e ... 154e4.html
I na aparacie również jest wcięcie:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/614 ... d3adf.html
i podobno ma ono być na środku palca:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/1fb ... 65d24.html
Tak więc odpowiednio pokręciłem aparatem (jednak był za wczesny zapłon), bo przy rozruchu bardzo było słychać zawory (tak jakby silne spalanie stukowe ).
Jednak nie jest idealnie. Jedyne wytłumaczenie jakie mam to, że jak robiłem rozrząd to wałek pośredni mógł przeskoczyć o 1 ząbek. Jeżeli chodzi o fachową kontrolę ustawienia rozrządu to zajmę się tym przy wymianie uszczelki i głowicy.
Mianowicie tak:
należy zdjąć plastikową obudowę osłaniającą pasek rozrządu i zębatkę wałka pośredniego (do tego trzeba zdjąć koło pasowe co oczywiście najbardziej uwielbiam :mrgreen: ). Po zdjęciu plastikowej obudowy ponownie przykręcam prowizorycznie koło pasowe. nacięcia z koła pasowego i wałka pośredniego (tego do aparatu zapłonowego) ma się zgrać z taką kropeczką, która znajduje się po drugiej stronie koła zębatego wałka rozrządu. I owa kropeczka ma znaleźć się na równi z krawędzią głowicy przy świecy w momencie "spotkania się" nacięć koła pasowego i koła wałka pośredniego.
Znalazłem również przyczynę zbyt niskich wolnych obrotów. Okazało się, że to silnik krokowy.
kupiłem kiedyś drugi (na tej samej zasadzie co tysiące właścicieli ABK, czyli jak problem z wolnymi obrotami to że..... i w odpowiedzi słyszymy, że krokowiec (no bo jak kable przekaźnik 30, niebieski ok to zostaje krokowiec)) Zamieniłem dla jaj na swój stary poczciwy i... obroty stoją idealnie na ok. 850-900. Myślałem, że obrotek albo Hall głupieje. A tu krokowiec. Widać po przeczyszczeniu acetonem pracował dobrze, ale w zbyt małym zakresie. Może z oleju zrobił się nagar na takim tłoczku jaki tam widać. W każdym razie gdzieś, gdzie aceton miał problem dojść. Albo cewka wprawiająca to całe ustrojstwo w środku w ruch już zdycha. Nieważne. Grunt, że mam powody do zadowolenia i powolutku widać światełko w tunelu, żeby silniczek dobrze chodził. Wniosek tylko jeden się nasuwa:
trzeba cyklicznie czyścić (moczyć) krokowca. Myślę że raz na kwartał wystarczy.
A wracając do tego, że chcę zostać przy tej zepsutej sondzie co pokazuje to samo to dochodzi fakt silnego palenia oleju. Mocy nie ma za mało. Zresztą uszczelka się poci itp. No i trochę dymi z korka. W związku z czym doszedłem do wniosku, że palący się olej też "mąci w głowie" sondzie Lambda.
Początkiem lipca wymiana głowicy i wówczas się zobaczy co i jak.
P.S. zauważyłem taką plastikową nakładkę na śrubę mocującą aparat zapłonowy. Łudzę się, że faktycznie nigdy nie był wyjmowany.