no dobra, żarty żartami ale odkąd kupiłem deskę, naped nadawał się do wymiany, w między czasie wymieniłem jakieś pompy, jakieś kółka na wale i całą tonę innych rzeczy. Teraz padło mi coś w okolicach głowicy. Zakładam, że to uszczelka ale... no właśnie. A jeśli nie?

Ogólnie jakieś 30 tyś już zrobiłem na tym silniku i myślę, że jak na padlinę swoje przejechał
Zamiast walczyć z uszczelką, kupować śruby, klucz dynamometryczny i takie tam, chyba zmienię silnik. Mam na oku taki 130kilo przebiegu. Ponieważ od mojego garażu dzieli mnie jakieś 1600km swapa muszę zrobić pod drzewem <mikolaj> Jakąś mocną gałąź znajdę.
Pytanko jest proste - jak to zrobić, żeby się nie narobić

Czy uda mi się odkręcić od skrzyni bez wchodzenia pod auto? Czy silnik ma wyjść do góry czy do przodu? A może gdzieś jest jakiś haczyk którego nie widzę i ta przekładka wcale nie będzie taka na dwa piwa i przerwa na papierosa??