
Mianowicie mam problem, kupiłem sobie piękną B4 . Super pięknie, wszystko byłoby okej gdyby nie to że pije mi około 5 litrów płynu chłodniczego na 300 km :?: Wszystko, wszystkim ale coś takiego ? Specjalnie na śniegu, świeżym śniegu zostawiłem na noc autko, silnik rozgrzany do 90 stopni, śladu po wycieku ani grama, wymieniłem przewód chłodniczy ten górny, wszystko okej, wymieniłem wszystkie " spinki " węży nigdzie nie widać ze coś kapie, czy leje. Wymieniony termostat, pompa wody. Rozgrzewa się normalnie do temperatury 90 stopni i nie przekracza, masła na kapslu z oleju nie ma, no nic zlego sie nie dzieje. Może troche bardziej dymi na biało, ale po rozgrzaniu to znika. Nie mam siły juz do tego, możecie coś zaradzić ?
Pozdrawiam!
