3rok poruszam się na BOSCHu i mimo tego że każdy na niego narzeka ja złego słowa powiedzieć nie moge do dzisiaj

W sobote 25 lipca zmienialem tarcze przód oraz osłone przegubu i wsio było okej. Dziś 27 lipca zabrałem się wreszcie za wymianę czujnika bo pokazywało mi za niska temperaturę na blacie około 70-80 stopni. Zmieniłem niebieski czujnik i zaczęła się szopka, auto przy odpalaniu bardzo długo grzało swiece okloło 15 sekund mimo że jest u mnie 18 stopni. Odpalilo jak zawsze bardzo ładnie ale obroty wskoczyły na 1100, gdy auto zagrzało sie trochę zeszło na 900 obrotów i zaczeło falować miedzy 900 a 950. Auto zgasiłem zadzwoniłęm do kolegi uswiadomił mnie ze to nie ten czujnik wymieniłem. Wrzuciłęm stary niebieski czujnik i wymieniłem szary na inny. Temperatura na blacie jest juz okej 90 stopni, ale auto dalej faluje na obrotach. Postanowiłem go trochę przegonić zrobiłem jakieś 3km zatrzymałem się i obroty już nie falowały, zrobiłem kolejne 3km i po powrocie do domu obroty znów falowały.
Gdzie zacząć szukać? :roll: