Audi quattro coupe 2.3 NG + kuchenka lpg = ratowanie
Witam ponownie
Od ostatniego postu - cała masa rzeczy wymienionych... Za niedługo wpisze listę.
Ale przy okazji cała masa następnych rzeczy do wymiany...
Pompa paliwa, pompa wspomagania i przede wszystkim skrzynia...
Ogólnie po sprawdzeniu od spodu, to luz na samym dyferencjale mam około 10 stopni, za to na skrzyni około 40 stopni. I jeździ się tragicznie, dlatego auta staram się nie używać na razie wcale.
I tu pytanie do was mistrzowie - jaka skrzynia u mnie siedzi i o jakim przełożeniu głównym? Dodam że napęd w quattro :roll:
Przy okazji czy ktoś zna jakiś mądry zakład we Wrocławiu, który mi skasuje luzy na kole/ataku?
Od ostatniego postu - cała masa rzeczy wymienionych... Za niedługo wpisze listę.
Ale przy okazji cała masa następnych rzeczy do wymiany...
Pompa paliwa, pompa wspomagania i przede wszystkim skrzynia...
Ogólnie po sprawdzeniu od spodu, to luz na samym dyferencjale mam około 10 stopni, za to na skrzyni około 40 stopni. I jeździ się tragicznie, dlatego auta staram się nie używać na razie wcale.
I tu pytanie do was mistrzowie - jaka skrzynia u mnie siedzi i o jakim przełożeniu głównym? Dodam że napęd w quattro :roll:
Przy okazji czy ktoś zna jakiś mądry zakład we Wrocławiu, który mi skasuje luzy na kole/ataku?
- bloku
- Forum Audi 80
- Posty: 1935
- Rejestracja: 21 lip 2007, 22:39
- Imię: Michal
- Model: Audi 80 B4
- Nadwozie: Sedan
- Silnik: 2.3 NG
- Lokalizacja: Reda
- Kontakt:
Musisz sprawdzić kod jaki masz wybity na dzwonie skrzyni. Możemy wróżyć tylko jakie masz przełożenia.Afi pisze:I tu pytanie do was mistrzowie - jaka skrzynia u mnie siedzi i o jakim przełożeniu głównym? Dodam że napęd w quattro
http://www.rsserwis.pl/Afi pisze:Przy okazji czy ktoś zna jakiś mądry zakład we Wrocławiu, który mi skasuje luzy na kole/ataku?
Po długim czasie nie odzywania się na forum wracam z małymi robótkami
Korzystając z tego, że wieczory długie, a miejsce i okazja do działania jest, postanowiłem się wziąć za wymianę nagrzewnicy w swoim Audi.
Była to ostatni chwila na naprawę tego, gdyż nie nadążałem już wycierać przedniej szyby z glikolu podczas jazdy...
Przy okazji trzeba było też wyprać wykładzinę podłogi. Ale po kolei...
Z racji tego że demontaż i dobranie się do nagrzewnicy jest opisane na forum, to pominę tą część. I tak oto po wywaleniu wszystkiego ukazał się nam taki widok:
Jako że podczas takiego rozbierania bardzo łatwo pogubić pewne rzeczy, dlatego odpowiednio wcześniej przygotowane pudło, pojemniki na poszczególne śrubki i elementy oraz karteczki do podpisywania:
Deska w całej okazałości:
Samej nagrzewnicy nie pokażę - musicie uwierzyć na słowo - obraz nędzy i rozpaczy. Dzięki niej w całym aucie tłusto, mokro i nieciekawie.
Prócz tego zweryfikowałem stan poszczególnych podzespołów. I tak oto "rozdzielnica" nawiewu się prezentowała:
Czyli regenerujemy. Najpierw mycie wszystkich elementów. Najpierw środek czyszczący, pędzelek + szczoteczka i na koniec płukanie w 40 litrowym pojemniku z wodą i szamponem. Dostało się wszystkim elementom plastikowym:
Po tym przyszedł czas na usunięcie wszelakich resztek starych gąbek oraz podklejenie wszystkich klapek nowym materiałem. Posłużył mi za to materiał na podsufitkę, która została mi po poprzedniku. W miarę miękka, na gąbce. Podklejona sprawdzoną i mocną taśmą dwustronną do wykładzin. Wszystko oczywiście docięte na wymiar i kilkukrotnie przetestowane:
Później czas na składanie. Dobrze przy tej czynności mieć pomocnika, bo jednak wszędobylskie kable oraz cięgna od nawiewów skutecznie przeszkadzają w montażu całej deski. Warto sobie zapisywać poszczególne czynności już przy demontażu tak, abyśmy później nie musieli od nowa czegoś zaczynać (swoją drogą nie dziwota, że tyle "okazji" na aukcjach typu "klasyk po renowacji... ale do poskładania" )
Ze składania w zasadzie tylko jedna fotka, nie było czasu na więcej:
Po poskładaniu wszystkiego do kupy nie grała mi jedna rzecz... Ogólnie kierownica w bliżej nieokreślonej przyszłości i tak pójdzie do oskórowania na nowo, mimo to z racji możliwości i umiejętności postanowiłem zmierzyć się z tym fantem.
Tak to wyglądało przed akcją - reanimacją:
Kierownica została ściągnięta oraz wyczyszczona. Duże ubytki w lakierze i strasznie niekomfortowe użytkowanie - koło kierownicy wręcz kleiło się do rąk:
Następnie dobranie lakieru, w tym wypadku klasyczny czarny - nałożony w kilku warstwach za pomocą pistoletu lakierniczego, później dwie warstwy lakieru bezbarwnego:
Parę godzin czekania, aż farba odparuje i się utwardzi, delikatne zabezpieczenie środkiem do skór, montaż kierownicy i od razu ciekawiej w aucie:
Jeszcze trochę zabawy przede mną, niestety póki jest to moje daily, to nie jestem w stanie rozebrać go tak, jakbym chciał i poskładać, abym był zadowolony, dlatego na razie robótki w mocnych ratach.
A teraz uwaga - lokowanie produktu
Wszelakie prace czyniłem sobie w miejscu, w którym pracuje i do którego serdecznie zapraszam wszystkich miłośników czterech kółek, czyli w serwisie AUTO NA KAWĘ we Wrocławiu przy ul. Tyskiej 1.
Sam osobiście zajmuje się typowo szeroko pojętym autodetailingiem oraz renowacją poszczególnych elementów, w tym elementów skórzanych. Jednak można u nas dokonać naprawy w zasadzie każdego podzespołu - nasi mechanicy specjalizują się począwszy od zwykłej mechaniki, po serwis klimatyzacji oraz zbieżność na diagnostyce komputerowej kończąc.
A jeśli już naprawdę nie macie nic do naprawy bądź poprawy w swoim wozie, to zapraszamy do naszej kawiarni (skądś ta nazwa w końcu się wzięła...), gdzie przy stoliku bądź przy barze napić się można świeżo mielonej kawy bądź klasycznej angielskiej herbaty (albo i coś ciekawszego... )
Mam nadzieję, że nie dostanę po głowie za tą małą reklamę... Tym bardziej, że dla chętnych są możliwe rabaty :łapówka:
Korzystając z tego, że wieczory długie, a miejsce i okazja do działania jest, postanowiłem się wziąć za wymianę nagrzewnicy w swoim Audi.
Była to ostatni chwila na naprawę tego, gdyż nie nadążałem już wycierać przedniej szyby z glikolu podczas jazdy...
Przy okazji trzeba było też wyprać wykładzinę podłogi. Ale po kolei...
Z racji tego że demontaż i dobranie się do nagrzewnicy jest opisane na forum, to pominę tą część. I tak oto po wywaleniu wszystkiego ukazał się nam taki widok:
Jako że podczas takiego rozbierania bardzo łatwo pogubić pewne rzeczy, dlatego odpowiednio wcześniej przygotowane pudło, pojemniki na poszczególne śrubki i elementy oraz karteczki do podpisywania:
Deska w całej okazałości:
Samej nagrzewnicy nie pokażę - musicie uwierzyć na słowo - obraz nędzy i rozpaczy. Dzięki niej w całym aucie tłusto, mokro i nieciekawie.
Prócz tego zweryfikowałem stan poszczególnych podzespołów. I tak oto "rozdzielnica" nawiewu się prezentowała:
Czyli regenerujemy. Najpierw mycie wszystkich elementów. Najpierw środek czyszczący, pędzelek + szczoteczka i na koniec płukanie w 40 litrowym pojemniku z wodą i szamponem. Dostało się wszystkim elementom plastikowym:
Po tym przyszedł czas na usunięcie wszelakich resztek starych gąbek oraz podklejenie wszystkich klapek nowym materiałem. Posłużył mi za to materiał na podsufitkę, która została mi po poprzedniku. W miarę miękka, na gąbce. Podklejona sprawdzoną i mocną taśmą dwustronną do wykładzin. Wszystko oczywiście docięte na wymiar i kilkukrotnie przetestowane:
Później czas na składanie. Dobrze przy tej czynności mieć pomocnika, bo jednak wszędobylskie kable oraz cięgna od nawiewów skutecznie przeszkadzają w montażu całej deski. Warto sobie zapisywać poszczególne czynności już przy demontażu tak, abyśmy później nie musieli od nowa czegoś zaczynać (swoją drogą nie dziwota, że tyle "okazji" na aukcjach typu "klasyk po renowacji... ale do poskładania" )
Ze składania w zasadzie tylko jedna fotka, nie było czasu na więcej:
Po poskładaniu wszystkiego do kupy nie grała mi jedna rzecz... Ogólnie kierownica w bliżej nieokreślonej przyszłości i tak pójdzie do oskórowania na nowo, mimo to z racji możliwości i umiejętności postanowiłem zmierzyć się z tym fantem.
Tak to wyglądało przed akcją - reanimacją:
Kierownica została ściągnięta oraz wyczyszczona. Duże ubytki w lakierze i strasznie niekomfortowe użytkowanie - koło kierownicy wręcz kleiło się do rąk:
Następnie dobranie lakieru, w tym wypadku klasyczny czarny - nałożony w kilku warstwach za pomocą pistoletu lakierniczego, później dwie warstwy lakieru bezbarwnego:
Parę godzin czekania, aż farba odparuje i się utwardzi, delikatne zabezpieczenie środkiem do skór, montaż kierownicy i od razu ciekawiej w aucie:
Jeszcze trochę zabawy przede mną, niestety póki jest to moje daily, to nie jestem w stanie rozebrać go tak, jakbym chciał i poskładać, abym był zadowolony, dlatego na razie robótki w mocnych ratach.
A teraz uwaga - lokowanie produktu
Wszelakie prace czyniłem sobie w miejscu, w którym pracuje i do którego serdecznie zapraszam wszystkich miłośników czterech kółek, czyli w serwisie AUTO NA KAWĘ we Wrocławiu przy ul. Tyskiej 1.
Sam osobiście zajmuje się typowo szeroko pojętym autodetailingiem oraz renowacją poszczególnych elementów, w tym elementów skórzanych. Jednak można u nas dokonać naprawy w zasadzie każdego podzespołu - nasi mechanicy specjalizują się począwszy od zwykłej mechaniki, po serwis klimatyzacji oraz zbieżność na diagnostyce komputerowej kończąc.
A jeśli już naprawdę nie macie nic do naprawy bądź poprawy w swoim wozie, to zapraszamy do naszej kawiarni (skądś ta nazwa w końcu się wzięła...), gdzie przy stoliku bądź przy barze napić się można świeżo mielonej kawy bądź klasycznej angielskiej herbaty (albo i coś ciekawszego... )
Mam nadzieję, że nie dostanę po głowie za tą małą reklamę... Tym bardziej, że dla chętnych są możliwe rabaty :łapówka:
PieterB - nie ukrywam że to zdjęcie to troszkę propaganda, trochę od tamtego czasu się zmieniło, tzn. jest na pewno więcej zabawek i trochę mniej miejsca, jednak jeśli chodzi o czystość to staramy się aby zachować wysoki standard, podobny do ASO.
Za niedługo więcej ciekawych zdjęć, całość można śledzić oczywiście też przez facebook'a:
https://web.facebook.com/AutoNaKawe/?fref=ts
Za niedługo więcej ciekawych zdjęć, całość można śledzić oczywiście też przez facebook'a:
https://web.facebook.com/AutoNaKawe/?fref=ts
Po dosyć długiej nieobecności witam ponownie. Temat nie umarł, Audi nadal w moim posiadaniu. Zbieram non stop ciekawe zabawki - jednak na chwilę obecną auto stoi w warsztacie we Wrocławiu, gdzie szykuje się generalny remont zawieszenia.
I jak zapewne się domyślacie - kłopoty z tylnymi sankami...
Czy ma ktoś może namiary bądź osobiście posiada jakiś materiał na uratowanie? Płacę jak za prezydenta.
Stay in touch
I jak zapewne się domyślacie - kłopoty z tylnymi sankami...
Czy ma ktoś może namiary bądź osobiście posiada jakiś materiał na uratowanie? Płacę jak za prezydenta.
Stay in touch
Jak za prezydenta powiadasz ?
https://www.akmotorsport.net/shop/all-p ... -subframe/
https://www.akmotorsport.net/shop/all-p ... -subframe/
- DeS
- Audi 80 Klub
- Posty: 780
- Rejestracja: 04 paź 2007, 00:09
- Imię: Paweł
- Model: Audi A8
- Nadwozie: Coupe quattro
- Silnik: 2,2 3B
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Temat bardzo fajny, cieszę się, że masz serce do ratowania, ale quattro zawsze warto ratować
Co do sanek, to jeżeli Twoje nie są w stanie agonalnym, to trzeba je zdemontować, wypiaskować, obspawać i porządnie polakierować. Tak samo z wahaczami, o które pytałeś w którymś poście. Wszelkie zamienniki nie są niczego warte, a tuleje i sworzeń można wymienić.
Pozdrawiam i życzę powodzenia!
Co do sanek, to jeżeli Twoje nie są w stanie agonalnym, to trzeba je zdemontować, wypiaskować, obspawać i porządnie polakierować. Tak samo z wahaczami, o które pytałeś w którymś poście. Wszelkie zamienniki nie są niczego warte, a tuleje i sworzeń można wymienić.
Pozdrawiam i życzę powodzenia!
Kofper - tylko wiesz... Zależy za jakiego prezydenta
DeS - taki sam plan miałem z moimi, ale już widać, że po piaskowaniu nie będzie za wesoło. Myślałem, że znajdę jakieś inne chociaż w ciut lepszym stanie, bo wiem, że z tymi co mam, to będzie miał mój rzeźbiarz w cholerę roboty. A odtworzyć otwory po tulejach nie jest tak łatwo.
Dzięki za słowa otuchy - jak się poskłada to dam znać co i jak
DeS - taki sam plan miałem z moimi, ale już widać, że po piaskowaniu nie będzie za wesoło. Myślałem, że znajdę jakieś inne chociaż w ciut lepszym stanie, bo wiem, że z tymi co mam, to będzie miał mój rzeźbiarz w cholerę roboty. A odtworzyć otwory po tulejach nie jest tak łatwo.
Dzięki za słowa otuchy - jak się poskłada to dam znać co i jak