Jadąc i dodając gazu, gdy silnik był jeszcze stosunkowo zimny szarpało i nie chciało przyspieszać. Na wskaźniku temperatury płynu zaczęło pokazywać że trzyma cały czas w granicach 100 stopni, a nie tak jak wczesniej 90. Zorientowałem się także że ubywa płynu chłodzącego, uzupełniłem. Po czasie jak troche przestygł i miał w okolicy 50 stopni lub nawet mniej odpaliłem auto, a wiatrak od razu zaczął się kręcić, pomimo tego że silnik się jeszcze odpowiednio nie nagrzał... Pomożecie?

EDIT: Dodam jeszcze że jak wąż na górze jest gorący, tak ten na dole pod chłodnicą jest ledwo ciepły.