Witam! Troszkę odgrzewam temat ale chciałbym poinformować że udało mi się doprowadzić swój samochód do ładu. A dokładnie falowanie i gaśniecie samochodu z rana ustąpiło

Więc tak po kolei :
- wymieniłem wszystkie świece
- sprawdziłem czy nie przeskakuje iskra z przewodów od świec ( w nocy po odpaleniu samochodu spryskiwałem mgiełką wodną okolice świec i nie było widać iskry)
- sprawdziłem sondę lambda, która okazała się uszkodzona ( może dlatego że była to oryginalna z 90 roku

)
-wymieniłem sondę ale dalej było to samo
- wymieniłem czujnik temperatury płynu chłodzącego ( oznaczenie FAE 33410, koszt około 50 zł )
dalej falował więc ostatnią rzeczą jaką zrobiłem to sprawdziłem natężenie prądu na wtyczce która idzie do mechanicznego wtrysku. Okazało się że było źle ustawione. Ustawiłem tak aby natężenie oscylowało miedzy 0 - 5mA . Potrzebny mi był długi imbus 3. Po wszystkim samochód dostał drugie życie, odpalam i nic nie gaśnie, nic nie faluje. Po porostu idealnie

Chciałbym podziękować wszystkim klubowiczom którzy doradzali, pomagali ale w szczególności klubowiczowi o nicku :
jugo007 Pan naprawdę zna się na rzeczy. Bardzo polecam Tego klubowicza

Pozdrawiam!!!