h/k pisze:
Swoją drogą ostro autko pędzisz. U mnie jak poleci 140 to już wystarczy.
Cóż, jestem świadomym choroby socjopatą drogowym, jeżdżę tyle lat ile chciałbym teraz mieć hehe z tym nalotem na psychice. Nie spowodowałem nawet stłuczki(no ok, raz na parkingu) ale wiem, że nic nie trwa wiecznie i zaczynam odpuszczać, zwłaszcza, że ciężko teraz nie jechać w tłumie.
Niemniej jeżeli auto idzie w/g nawigacji na gazie tyle co podają dane dla benzyny i utrzymuje tą prędkość dłuższą chwilę jest to jakiś wyznacznik wydajności instalacji
Właśnie ze sposobu jazdy biorą się nieporozumienia. Ktoś jeździ spokojnie, zachowawczo i jeszcze głównie po mieście i drogach lokalnych:
-na mikserze zapierdziela! Co ty gadasz?! Idzie jak należy.
Bierze człowiek bez zahamowań od niego auto, na autostradę i powiedzmy 140 koni wystarczy, by auto ledwo 150 na gazie poszło. Bo mikserek i reduktor(100HP by Tomasetto hehe) nie dadzą więcej.
To samo dotyczy Alaski:
-idzie, daje radę przy np. 140 koniach... o ile się z nich nie skorzysta w pełni.
To daje podstawy do wielu kłótni -każdy inaczej rozumie pojęcia: zapiernicza, idzie jak trzeba, ostro, szybko...
Ja miałem zawsze paranoję na tym punkcie -miał być zapas i tyle. I na porządnym gazie np. w124 z BLOSem szło w/g nawi 8km/h więcej niż w/g instrukcji maks dla niego był na benzynie.
Ale taki gaz w PL zatankować to nawet nie loteria, a palec Boży. U nas jak ma 94 oktany to już można kicać z radości. Powinien mieć niemal 110, lecz ... nie musi, bo nie ma w PL na niego normy paliwowej. Jedynie techniczna
Równie dobrze mogłem oszczędzić jeżdżąc na BLOSie czy mikserku, ale jakoś obu rozwiązań nie przyjąłem. A jak trzasnęłoby coś na linii WN no to rozsadzony dolot pewnie w gratisie.
BLOS uwielbiałem chociaż jak go odcedzić z legend to się okazuje, że tak hop siup to nie jest z montażem i strojeniem.
Co do padniętego Herculesa to niestety się takie rzeczy zdarzają. Nie zdziwiłby mnie zbytnio nawet fakt, gdyby się taki Keihin trafił - aby nie statystycznie za często względem płaconych pieniędzy.
Toteż nie narzekam na nie -jedna sztuka to nic. Zresztą tłukła się i tyle. Nic więcej się nie działo.
Filtr na razie mam Czaja za reduktorem, właśnie puszkę alu, ale spytam przy okazji o coś lepszego. Czyli za jakieś 800 km.
Dzięki za porady!
Filtr fazy lotnej to mały koszt oszczędzający dużych. I nerwów -a spokój nie ma ceny.
Zakup w/g mnie konieczny to kabelki do STAGa -bez nich sobie nie wyobrażam użytkowania sekwencji(ogólnie sekwencji bez diagnostyki w domu czy to STAG czy inna).
Jak zaczną kiedyś węże LPG ci pękać to nie wnikaj, kup Parkera i będzie spokój.
Kolejny temat to trójniki cieczy dokładane -zaczną puszczać na nich opaski w pewnym momencie(zazwyczaj zimą*)
* czemu zimą? Różnice temperatur -węże raz sztywne, raz elastyczne zaczynają się odkształcać pod opaskami. Robi się luźniej, włazi płyn, robi się osad, który się rozpycha i powiększa wyciek.
Gdzie mogę zakładam te opaski sprężynujące pod kombinerki -zaciskające się sprężyście i poddające rozprężaniu ale ogólnie nieustępliwe. Jak zmienię na takie to połączenie można w zasadzie zapomnieć.
Wężyki od wtrysków w kolektor równe zrobił? Poniżej 10cm?