Jeśli latanie po Poznaniu to dla mnie ma sens latanie tylko po części petli (tej krętej) + drogi dojazdowe (jak to często bywa przy kajtkach czy treningach), bo pociskanie po standardowej pętli to mało ciekawe jest (oczywiście wolnym autem). Zakręt, 30 sekund wkręcania silnika, kolejny zakręt, kolejne 30 sekund butowanie i tak dalej, a na prostej startowej to można sms'a napisać :mrgreen: . Nuda, w Toruniu w przeciągu 40 sekund można się nakręcić tyle co w Poznaniu przez 3 minuty, ale zależy kto co lubi. Ja generalnie ze swoimi umiejętnościami nie chciałbym przy 140 napadać na pierwszy zacieśniający się prawy lub przelatywać na pełnej bombie przez baba jagę. Zresztą jest tam kilka miejsc, gdzie wypadając lekko poza tor można zawias może nie zgubić, ale przynajmniej znacząco pokieraszować. Chyba, że coś się zmieniło? Może niech lokalesi się wypowiedzą jak tam jest z poboczem na babajadze i innych miejscach?
Co by nie było to ja się piszę
Ciekawostka - jaki model audi80 najlepszy na tor ?
Leo, normalne jest, że wypadkowa zawsze jest wyorana, bo ktoś przepałuje szukając limitu, ale 30 centymetrowy dół tuż po zakończeniu asfaltu na wypadkowej zakrętu na torze wyścigowym to jest normalne? Nie odpowiadaj, to jest pytanie retoryczne. Może akurat nie zastałeś takich warunków, ale 1,5-3 lat temu to była częsta sytuacja. Nie trzeba za wiele, żeby się domyśleć, że w wielu przypadkach taka głębokość wystarcza, żeby auto dobiło jakimś elementem zawieszenia o asfalt przy wypadaniu bokiem, nie wspominając, że w takim układzie o dacha nie trudno... Czy takie doły są też teraz? Nie wiem, bo odkąd nie ma Picanto Cup nie wiem jak wygląda tor w Poznaniu dlatego zapytałem o warunki lokalesów.