Trawers to sanki.vlodek pisze:A ten co to jest ten trawers bo pierwszy raz słyszę taką nazwę?
[B4 ABT] Samochod plywa
Byłem sprawdzić te tuleje i nie wyglądają źle.
Martwi mnie coś innego. Piszecie, że wahacze powinno się dokręcać na opuszczonym aucie, ja zrobiłem inaczej i dlatego teraz je trochę popuściłem a następnie dokręciłem ponownie ale już auto było na kołach. Przy okręcaniu zauważyłem, że wahacze były trochę jakby napięte i po poluzowaniu trochę odskoczyły tyłem na zewnątrz. Zobaczymy jak teraz się będzie zachowywał ale zbieżność to raczej poleciała trochę. :-|
Martwi mnie coś innego. Piszecie, że wahacze powinno się dokręcać na opuszczonym aucie, ja zrobiłem inaczej i dlatego teraz je trochę popuściłem a następnie dokręciłem ponownie ale już auto było na kołach. Przy okręcaniu zauważyłem, że wahacze były trochę jakby napięte i po poluzowaniu trochę odskoczyły tyłem na zewnątrz. Zobaczymy jak teraz się będzie zachowywał ale zbieżność to raczej poleciała trochę. :-|
Od nieprawidłowej zbieżności nie będzie ściągało w żadną stronę. Przy kołach zbyt zbieżnych auto będzie chętnie wpadało w zakręty, z tendencją do ich zacieśniania, niechętnie zaś będzie z nich wychodziło na prostą. Możemy mieć wrażenie lepszej pracy wspomagania.vlodek pisze:Przejechałem się i nie ściąga w żadną stronę więc chyba ok. Wymienię jeszcze wszystkie tulejki na trawersie i wtedy pojadę na zbieżność.
Odwrotnie jest przy kołach rozbieżnych w sposób przesadny(u nas mówimy "koła witaj wiosno" -że niby jak ramiona do uścisków ). Auto wówczas opornie poddaje się łukom, wyskakuje zaś z nich radośnie i chętnie jakby ktoś mu jajka nadepnął. Wrażenie zaś co do wspomagania będzie takie, że chyba nam osłabło.
Oba warianty będą powodowały nerwowość prowadzenia przy jeżdżeniu w koleinach. To znaczy zwiększoną nerwowość prowadzenia, bo nawet z idealnym zawieszeniem koleiny są upierdliwe.
Przy zmianie zbieżności w sposób przypadkowy może dojść do lekkiego przestawienia kierownicy -np. przechylenia na którąś stronę. Ale jak się rozjadą równomiernie wahacze to może być to całkiem niezauważalne.
W skrajnych przypadkach będziemy mieli mniejszą zwrotność na jedną ze stron. Leniwi spece od zawieszeń tak robią -ustawią zbieżność przez regulację jednej strony(drążka kierowniczego), a potem przestawiają kierownicę na wielofrezie i voila -niby dobrze, a nie niedobrze
Co do ściągania to pomijając anomalie z ogumieniem i hamulcami możemy mieć do czynienia z wadliwym ustawieniem kąta pochylenia, lub/i wyprzedzenia na jednej, lub na obu stronach. W skrajnych przypadkach możemy mieć wrażenie, że auto samo nawróci po puszczeniu kierownicy, a czasem jazda po pofałdowanej nawierzchni może wywoływać wężykowanie auta.
Również luzy na łożyskach, często bagatelizowane będą prowadziły do pływania, myszkowania auta. W MB w124 mam z przodu stożkowe -doregulowanie luzu jest łatwe, w Audikach już niestety w razie ponadnormatywnego luzu tylko wymiana....
Rzecz jasna zakładam, że zawiecha nie ma wad fizycznych, a jedynie regulacyjne, zaś koła są jednorodne włączając w to opony, hamulce nie trą, a nadwozie po sprawdzeniu na ramie nie wykazałoby odchyłek zmęczeniowych/powypadkowych od wymiarów fabrycznych.
Dzisiaj wymieniłem te nieszczęsne tulejki na trawersie i teraz już nie boję się kolein <ok> Autko naprawdę fajnie się teraz prowadzi. Ale zauważyłem, że faktycznie dokręcenie tulejek wahaczy na poniesionym aucie nie jest zbyt mądre... Po niespełna 3 msc wszystkie tulejki mają pęknięcia, czyli do wymiany.