zukreator pisze:zwiększona częstotliwość ruchów klapy przepływomierza faktycznie moze być problemem wpływającym na zużycie tłoczka, z tym że jeśli tłoczek jest smarowany (czytaj wyżej) to problem sam się rozwiązuje.
Przeczytałem ze zrozumieniem, nie martw się
Jaka zwiększona częstotliwość? Skąd się bierze zwiększona? Czemu luźniej tłoczek(klapa) lata jak ciśnienie spada tylko o 0.5 bara? Faktem jest szybsze zużywanie się tłoczka przy pracy na LPG i nic tu nie poradzi negowanie tego. Musielibyśmy zgłębiać cieknące rozdzielacze, cofanie paliwa, akumulatory ciśnienia, jakość pali, ilość osadów, szybkość uderzenia klapy w tłoczek i kierunek po strzale, również wpływ takiego gwałtownego uderzenia na przytarcie ścianki tłoczkiem(porysowane tłoczki penie widziałeś) itp. itd. Do tego kontekst kilku wersji wtrysku, dwóch zasadniczych -kwestia regulacji ciśnienia w K/KE
sama czystość to nie wszystko, wszystkie elementy gumowe sie niszczą, z membrana 1szego stopnia na czele. uszczelki zakrywajace dysze między stopniowe też muszą być w nienagannej kondycji, aale to tak nawiasem mówiąc
No to umówmy się, że po całych stertach rozebranych reduktorów, naprawianych, przerabianych i regulowanych mam ta wiedzę już w głowie i potrafię ocenić stan gumek, sprężynek i osiek w reduktorach....zresztą również odcedzić wiele mitów jakie wokół nich narosły
W skrócie -reduktor w zasadzie jest jak nowy, zresztą od nowości nalot miał może 20 000 km, mimo to rozebrałem go na kawałeczki.
zukreator pisze:Tu przecieram nieco oczy, bo nie chce mi się wierzyć, że po "zatamowaniu źródła, wciąż w dolinie płynie rwąca rzeka"
co masz za reduktor ?
Początkowo też byłem zdziwiony, nie miałem jednak czau, by się dziwić zbytnio.
Problem wcale nie wyjątkowo nowy, ani jakiś niesamowity. Reduktor jak pisałem 125 koni, klasyk sprawdzony Lovato. Prościutkie i niemal niezawodne. Stosuję w drugim aucie BRC 90kę.
Auto jeździło -I stopień sprężynka do ciśnienia twardsza dużo założona, śruba ilości dla pełnego zakresu na BLOSie niemal zakręcona, baypass na reduktorze dociągnięty, w BLOSie śruba od wolnych dociągnięta...a z wydechu kosmos i bogato nad miarę w całym zakresie.
Może ten parownik to jakiś przypałowiec, niby 125 koni, a dwa razy trafiłem na parowniki większe, cechowane jako mniejsze co sie udało odkryć niemal cudem, bo danych nie ma skąd brać w zasadzie.
Mam drugi taki sam i się czaję na rozbiórkę dla porównania ale auto jeździ, nie śmierdzi, nie przepala gazu, nie krztusi się, reaguje jak się na BLOSIe marzy, klapa nie kica, jak strzeli nie ma problemu -w najgorszym wypadku gumę zrzuci. Ale moje auta nie strzelają zasadniczo -nie skręcam mieszanki dla pozornej oszczędności. Pali nieco więcej ale i tak jest to taniej.
Zobacz w podpis, czy się opłaci -gdyby nie pompa oleju i konieczność robienia zawiechy plus klient na części z odzysku moje JN by do dziś bujało(10.2 na każdym garczku miało)
Ogólnie przy moim K-jetronic uważam, że podparcie klapy przyniosło same plusy niemal. Minusy to brak wskazań niektórych AC, oraz nagwintowana dziurka w obudowie...
zukreator pisze:ja jestem zdania, że można się obyć bez takiej ingerencji, kwestia odpowiednich gratów pod maską i odpowiedniej regulacji układu - tyle wystarczy
Wiele osób to wie, wiem i ja -a popatrz ile narzekań na LPG w tych autach, na gazowników, ile odmów zakładania LPG dla tych silników, ile rozwalonych rozdzielaczy, dolotów...Nie zapominajmy, ze te graty w lwiej części są włoskie(hihi), a spora część gazowanych aut stała nad świeżą mogiłą zanim im gaz założono
Pozdrawiam