Panowie, mam problem otóż przy ostatnim bliższemu przyjrzeniu się tulejom tylniej belki, zauważyłem małą dziurkę. Postanowiłem ją nieco sprawdzić "organoleptycznie" i tak o to z tej małej dziurki wydłubało się to co jest na fotce.
Wnioski są takie, iż nie jest to na pewno próg, bo jest on od jego cały i blacha nie jest skorodowana. Natomiast jest to bardziej ten element samego nadkola, ochraniający podłogę. Ruszalibyście to w ogóle, czy póki co olać sprawę?
PS. Pewnie nikt nie odpisze bo każdy poleci sprawdzić u siebie hihi.
Ja bym to od razu robił pamiętaj że woda która będzie dostawać się do środka będzie powodować coraz większe spustoszenia.
PS Nie poleciałem sprawdzać bo mam założone plastykowe nadkola i nie chce mi się ich odkręcać :mrgreen:
Poprzedni właściciel gdzieś coś takiego dorwał na bank nie jest to oryginał ale nawet dobrze leżą. I zawsze coś tam chronią nadkola przed kamieniami i solanką.
W tym samym miejscu miałem tylko że większa - potwierdzam progi sa ok a tam dziura bierze sie ponieważ po tylu latach pod ta niby konserwacje fabryczną dostaje sie woda błoto itd i tak to sobie gnije miedzy blachą a ta konserwacją. Ja usunąłem cała rdze do środka czyli progi i reszta dałem dużo konserwacji i całość zalepiłem żywicą plus na to od nowa nawalone konserwacji. Po prawie roku jest git <ok> Co sie dzieje w środku nie wiem, jak wyleci dziura w progu pomyślimy dalej <ok>
Rok temu przy jakiejś dłubaninie przy bębnach, też zobaczyłem plasterek rdzy i myślałem że to tylko do podczyszczenia i zamazania jakimś mazidłem.
Jak zacząłem to czyścić, to zrobiło mi się takie
Silna rozpacz i strach mie ogarnęły jak wsadziłem tam żaróweczkę z kabelkiem ok 30 cm. i popatrzyłem co tam jest.
Metrówka jak widać wlazła bez żadnego zaczepiania aż pod przedni słupek . Czyli tylko wyzbyć się wyobrażni i jeżdzić dokąd się da.
Najpierw wyciągnąłem odkurzaczem ( szlauf na koniec założyłem i uszczelniłem ) co się dało, i nalałem do środka chyba z litre jakiegoś asfaltu co się pape smaruje.
A na koniec dziure załatałem jak tylko mogłem najszczelniej i zobaczymy. Ale to wiadomo, ćFierć wieku robi swoje i co tu gadać.
I jeszcze jedno. Kupiłem w aeorozolu jakąś chemię to profili zamkniętych , i na ile wystarczał wężyk z tego pśukacza to pchałem do góry i tak tam oczywiście na ślepo zasmarkiwałem. I pamiętam że dośyć wysoko mi ta końcówka właziła. Tak jak by był dostęp do przestrzeni progu od środka auta. Ale nic od środka nie wyjmowałem i tak naprawdę nie wiem czy się można stamtąd dostać.