Moje B5 ma ostatnio w te upały dziwną, irytującą przypadłość. Chodzi o to że zimny silnik rano pali od strzała. Na gorącym silniku kręci z 10 sekund i tak ze 3 razy trzeba go zakręcić żeby odpalił (zauważyłem że szczególnie w te upały, w chłodniejsze dni jest dużo lepiej). Poza odpalaniem praca silnika bez zastrzeżeń.
Czego się czepić ? Czujnik położenia wału ? Wałka?
Układ zapłonowy w zasadnie nowy ( cewka, przewody, świece).
Podpinałem vaga, no ale ja za wiele pojęcia o diagnostyce nie mam... W każdym razie błędów brak, wskazanie czujnika temp w zasadzie poprawne ( na zimnym silniku pokazuje w prawdzie 3-4' więcej niż temp otoczenia, przełączanie gazu ustawione na 40' a przełącza przy 45' na vagu, na rozgrzanym oscyluje 92-94'), korekty sond chyba okej bo krótko terminowe poniżej 10%, długo terminowe w okolicach -2%. Ten vag trochę problematyczny bo nie ma żadnych opisów w blokach
