Post
autor: szychu » 18 wrz 2016, 20:00
Dziś był dobry dzień, bo do pracy zajechałem na LPG i nawet zgasiłem pod sklepem i odpaliłem ciepły i znowu działał. Potem za godzinę znowu działał. Zobaczymy, jak będę wracać z pracy.
Dziś jest znacząco chłodniej na dworze, o jakieś 10 stopni.
Pompę paliwa raczej odcina. Chociażby dlatego, że dziś jechałem na LPG.
Tego "krokowca do gazu" czyli aktuatora nie mam, nigdy nie było odkąd posiadam samochód, a kiedyś instalacja działała bez zarzutu. Jest śruba.
Niestety nie było dobrze przed regulacją. Zrobiłem ją, gdyż miałam nadzieję, że pomoże. Pomogło na za bogatą mieszankę i wolne obroty (jak już cudem wskoczy to LPG) ale objawy miał i przed tą regulacją, którą zrobiłem na parowniku Tomasetto zgodnie z instrukcją dołączoną do zestawu przez producenta (chwała mu za to). Dodam, ze reduktor ma niecałe 2 lata, i też działał pięknie. Wszystkie te objawy to tak od 3 miesięcy są (lato?), i tyle już jeżdże na benzynie, a budżet cierpi. Oczyszczenie reduktora ze śluzu pewnie niewiele zmieni, ale zrobię to. Muszę też sprawdzić jeden z filtrów, bo jeden czyściutki.
Ale jakie to wszystko ma znaczenie, jeśli czasem LPG "zaskakuje"?
Ciągle najbardziej podejrzewam padający alternator. Jeśli nie daje rady stworzyć iskry pod LPG, która wymaga większeg oprądu, to może nie dopalać mieszanki.
Alternator hałasuje. A dziś było chłodniej, elementy może sprawniej pracują? Może na postoju pod sklepem nie podgrzał się od silnika, bo w sumie w 2.3 to tak trochę na boku jest.
Ile może trwać i kosztować regeneracja alternatora w serwisie? Czy wiąże się to bezdyskusyjnie z wymianą rozrządu? Bo i pompę wody bym zmienił...